"Super Express": - Brakuje pana w kadrze, kiedy pan wróci do gry?
Michał Jurecki (27 l.): - Za dwa tygodnie będę mógł już trochę rzucać, a za miesiąc będę do dyspozycji trenera.
Przeczytaj koniecznie: Zmiany w kadrze Wenty. Piotr Chrapkowski za Karola Bieleckiego
- Oglądał pan mecz ze Słowenią?
- Oczywiście! Gdybyśmy wykorzystali wszystkie stuprocentowe okazje, to wygralibyśmy 10 bramkami. Spotkanie było wyrównane, a Słoweńcy przesadzali z faulami. Kilka ich zachowań miało więcej wspólnego z zapasami niż z piłką ręczną.
- Kryzys kadry trwa. Oddalają się nie tylko mistrzostwa Europy, ale przede wszystkim olimpiada w Londynie...
- Spokojnie. Dzisiejsza wygrana ze Słoweńcami z pewnością zmieni nastroje wokół drużyny. Potrzeba nam przełamania, rozmawiałem z chłopakami, są strasznie wkurzeni po Słowenii. Nie mogą się doczekać rewanżu. Zapowiadają, że zjedzą rywali. A jak się nie uda, to też nie będzie końca świata. Pozostaną jeszcze mecze z Portugalią u nas i z Ukrainą. Gdy je wygramy, pojedziemy na Euro. Nadal jesteśmy mocni, należymy do światowej czołówki. Chłopaki muszą o tym pamiętać. Gdy wygrają najbliższy mecz, wróci im pewność siebie, która jest kluczem do odnoszenia sukcesów.
Patrz też: Bogdan Wenta musi zostać!
- A może przyczyną porażek jest brak chemii między trenerem Bogdanem Wentą a drużyną? Może czas na zmiany?
- Bzdura! Tylko idioci mogą chcieć jego dymisji! Ma pan innego kandydata na stanowisko trenera kadry? Bo ja nie! To Wenta wyciągnął polską piłkę ręczną z gówna. Tylko u nas są możliwe dyskusje o zwolnieniu selekcjonera po zaledwie kilku nieudanych meczach. Ta drużyna może jeszcze wiele wygrać. Udowodnimy to. Razem z Bogdanem Wentą.