Polska - Słowenia

i

Autor: archiwum se.pl

Trener legenda o naszych szczypiornistach: Biegler spanikował, piłkarze upadli

2013-01-23 3:00

W drugiej połowie meczu z Węgrami (19:27) Polacy zaprezentowali żenujący styl. Grali słabo, ale największy żal mam do nich o to, że nie walczyli - nie owija w bawełnę Zygfryd Kuchta (69 l.), pierwszy w historii trener, który doprowadził polskich piłkarzy ręcznych do medalu mistrzostw świata.

Szkoleniowiec brązowej drużyny z mundialu w RFN w 1982 roku na obecnej kadrze biało-czerwonych i jej trenerze nie zostawia suchej nitki.

- Gdyby w starciu z Madziarami chociaż pięciu naszych piłkarzy zagrało na swoim normalnym poziomie, mecz mógł się potoczyć zupełnie inaczej. Bardzo zdziwiła mnie również pasywność trenera. Michael Biegler musiał widzieć, że Krzysio Lijewski jest bez formy, Michał Jurecki ma wielkie wahania dyspozycji, Marcin Lijewski dołączył do drużyny z łapanki, a Michał Kubisztal i Bartek Jaszka, to ciągle nie ta półka, co Grzegorz Tkaczyk. Dlaczego Biegler nie reagował, nie szukał innych rozwiązań?! Przecież zmiennicy nie mogliby już zagrać gorzej, najwyżej popełniliby te same błędy, co zawodnicy podstawowego składu - dziwi się Kuchta.

Zdaniem pana Zygfryda czynnikiem decydującym o porażce już w 1/8 finału mistrzostw świata była bardzo słaba gra skrzydłami.

- Wszystkie akcje szły środkiem, a Węgrzy kilka razy mocno nas skaleczyli właśnie ze skrzydeł. Może wynikało to ze słabego przygotowania fizycznego albo... psychicznego. Nie zgadzam się natomiast, że Polacy zostali zajechani ciężkimi treningami. Piłkarze mogli nie wytrzymać trudów turnieju, bo przez cały sezon byli mocno eksploatowani i w lidze, i w rozgrywkach europejskich. Poza tym Biegler w przeciwieństwie do Bogdana Wenty ma znacznie węższą kadrę. Kiedy zdobywaliśmy wicemistrzostwo świata w 2007 roku, każdy wchodzący z ławki grał na tym samym poziomie, jak gracz pierwszej siódemki. W Hiszpanii tego zabrakło. Szkoda że kończymy mundial w tak marnym stylu. Mecz z Węgrami zatarł niezłe wrażenie, jakie Polacy momentami sprawiali w poprzednich meczach. Ale i tak uważam, że na tym mundialu więcej było słabego grania niż powodów do zadowolenia - surowo podsumował Kuchta.

Oni najbardziej zawiedli w meczu z Węgrami

Piotr Grabarczyk (31 l.), obrotowy

Nieudane interwencje tuszował ostrą grą. Dokoptowany już w trakcie mistrzostw, na ratunek. Tym razem nie pomógł. Zagubiony, nie radził sobie z szybko grającymi Węgrami.

Michał Jurecki (29 l.), lewy rozgrywający

To był chyba najsłabszy mecz w reprezentacyjnej karierze "Dzidziusia". Zaczął ostro, ale po dwóch karach sędziowie wybili mu z głowy zapał do walki. Chyba nawet sam Michał nie pamięta, kiedy strzelił w kadrze tylko jednego gola.

Krzysztof Lijewski (29 l.), prawy rozgrywającycy

Bohater pierwszego meczu z Białorusią i nasz najbardziej poobijany piłkarz na mundialu. Po drugim spotkaniu mówił, że nie bolą go już tylko włosy. W 1/8 finału walczył, ale sam ze sobą: o to, by poprawić celność podań. Przegrał.

Bartłomiej Jaszka (30 l.), środkowy rozgrywający

Chaos, nerwowość i brak precyzji. Jeśli tak gra reżyser, to czego wymagać od pozostałych?! Aż nie chce się wierzyć, że jeden z trzech najlepszych rozgrywających z Bundesligi dał się tak zdominować rywalom.

Najnowsze