Kielczanie przystąpili do gry bez kontuzjowanych Cupicia, Bunticia, Rosińskiego i Strleka, a tuż przed samym spotkaniem ze składu wypadł prawoskrzydłowy Olaffson. Ale wspaniale zaprezentował się Mateusz Jachlewski, który rozegrał chyba najlepszy mecz w karierze, rzucał z każdej pozycji, nawet z narożnika boiska! Zdobył sześć goli, a dwa razy tyle dogodnych sytuacji wypracował kolegom.
- Cieszą przede wszystkim punkty. Jednak, by podtrzymać jak najdłużej zwycięską passę, musimy być skoncentrowani do końca gry. Nie czuję się żadnym bohaterem. To nie tenis czy szachy, aby jeden człowiek mógł przesądzić o wygranej. Zwycięża zespół - powiedział po ostatnim gwizdku Jachlewski.
Mocno zdenerwowany był trener Vive Bogdan Wenta, bo jego pupile po dominacji w pierwszej połowie (20:14 do przerwy), w drugiej pozwolili Rosjanom wbić sobie aż osiem goli z rzędu! - Zawodnicy nie mogą zapominać, że mecz trwa 60 minut. A nie 45 czy 52 - pieklił się szkoleniowiec.
Po emocjonującej końcówce i kapitalnej bramce Karola Bieleckiego z rzutu wolnego nad blokiem udało się jednak wydrzeć rywalom zwycięstwo.
GRUPA C
Vive Kielce - HC Sankt Petersburg 30:29
Vive: Losert, Szmal, Buchcic - Jachlewski 6, Jurecki 5, Lijewski 5, Bielecki 4, Tomczak 3, Stojković 3, Zorman 2, Musa 1, Tkaczyk 1, Mazur, Grabarczyk, Olafsson.
1. Vive 8 16 240:192
2. Gorenje Velenje 8 12 230:194
3. Metalurg Skopje 8 10 207:183
4. Silkeborg 7 6 188:194
5. St Petersburg 8 2 192:253
6. Chambery Savoie 7 0 172:213
Miejsca 1, 2, 3, 4 awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów