Danił Zwonik był torturowany przez rosyjskich żołnierzy tuż przed śmiercią. Pochodził on z Doniecka i był mistrzem karate Kyokushin. Jednakże ostatni raz startował w zawodach w 2014 roku na mistrzostwach Ukrainy w rodzinnym mieście. Z kolei ostatnio dostał się do niewoli w Mariupolu, w okolicach kombinatu metalurgicznego "Azowstal". 20 kwietnia "ludowa milicja" okupowanego obwodu donieckiego opublikowała nagranie, na którym jednym z jeńców wojennych był właśnie Zwonik. Obiecano mu i pozostałym zakładnikom m.in. "przestrzeganie międzynarodowych praw dotyczących traktowania więźniów". Niestety, były to jedynie puste słowa, a Rosjanie zachowali się w bestialski sposób.
Kompromitacja szefa UEFA. Najpierw ukarał Rosjan, a teraz pęka mu serce. Skandaliczna wypowiedź
Anna Lewandowska osiągała kiedyś sukcesy w tradycyjnym karate
Rosjanie rozstrzelali Ukraińca i wysłali zdjęcia jego matce
O szczegółach tragicznej śmierci poinformował portal sport.24tv.ua. Według jego informacji, już kilka dni po nagraniu rosyjscy żołnierze zadzwonili do matki Zwonika i poinformowali ją o śmierci syna. Wysłali jej też zdjęcia ciała, na których było widać, że był on dotkliwie pobity. W rosyjskich mediach pojawiła się informacja, że został zlikwidowany, gdyż był "zwolennikiem idei neonazistowskich". Właśnie to wystarczyło Rosjanom, by go rozstrzelać i wysłać drastyczne zdjęcia najbliższej mu osobie.
Przed Grzegorzem Krychowiakiem chwila prawdy. Może zgarnąć fortunę, czy odejdzie z Rosji?