Vancouver: Bjoergen, jesteś chora? To siedź w domu!

Oskarżenia Kowalczyk pod adresem Bjoergen, że zdobyła dwa złote medale tylko dzięki przyjmowanym lekom na astmę, wywołały w Norwegii burzę. Skandynawska prasa broni swojej "chorowitej" mistrzyni, która żali się na Polkę.

Przeczytaj koniecznie: Kowalczyk: Też muszę zachorować na astmę

- Na astmę choruję od dawna. Zresztą gdybym była zdrowa, to te przyjmowane sterydy i tak nic by mi nie dały. A Kowalczyk zwyczajnie mi zazdrości - odpiera ataki Bjoergen.

Innego zdania są lekarze, którzy zgadzają się z polską narciarką, że leki na astmę zwiększają wytrzymałość, przez co rywalizacja zdrowych zawodniczek z coraz liczniejszymi "astmatyczkami" jest niesprawiedliwa. Co na to Norwegowie? Udają niewiniątka.

- Kowalczyk posuwa się za daleko, sugerując, że nasze narciarki symulują astmę - komentuje trener Norweżek Egil Kristiansen, ten sam, który kilka dni temu domagał się zdyskwalifikowania Justyny i odebrania jej medalu za drobny błąd na trasie biegu łączonego na 15 km. - Ona musi zrozumieć, że to nie Norwegowie przepisali Bjoergen te leki. Zgodził się na to FIS, a uzyskanie takiej zgody nie jest takie proste. Potrzebne są opinie wielu specjalistów, którzy muszą przedstawić FIS wyniki badań.

Patrz też: Małysz: Teraz chcę się nauczyć tańczyć

Prawda jest jednak taka, że nie jest trudno załatwić odpowiednią dokumentację. Mówi o tym otwarcie Kowalczyk. Słowenka Petra Majdić - jedna z nielicznych zdrowych narciarek w światowej czołówce - wczoraj też zabrała głos w dyskusji. Stwierdziła, że powinna być jedna klinika, w której każdy biegacz miałby identyczne testy na wykrycie astmy. - Wtedy będzie można łatwo wyłowić symulantów - powiedziała Majdić.

- Ale Marit naprawdę jest chora! - przekonuje lekarz norweskiej kadry Hans Petter Stokke. - Dla niej uprawianie tak wyczerpującej dyscypliny sportu byłoby jak jazda samochodem z zaciągniętym hamulcem ręcznym.

Biedaczysko! Skoro jest tak chora, że bez koksu nie miałaby szans, to niech siedzi w domu i się leczy!