W 1/8 finału canarinhos rozbili Chile 3:0. Wyraźnie widać, że łapią mistrzowską formę. Choć nie brakuje takich, którzy narzekają na styl gry drużyny Carlosa Dungi.
- Brazylia rzeczywiście gra teraz mniej po brazylijsku, a bardziej po europejsku - przyznaje Bruno w rozmowie z "Super Expressem". - Nie ma tyle fantazji, improwizacji. Jest za to konsekwencja i świetna defensywa. Gramy zdecydowanie ostrożniej niż na wielu poprzednich mundialach - ocenia jeden z najlepszych rozgrywających Ekstraklasy.
Trudno nie zgodzić się z opinią Bruno. Być może w RPA nie znajdzie się drużyna grająca skuteczniej niż Brazylia, bez większego trudu można za to wskazać ekipy grające ładniej.
- Mnie podoba się... Argentyna - śmieje się brazylijski piłkarz Jagiellonii Białystok. - Wiem, że dziwnie to brzmi w ustach Brazylijczyka, ale część mojej rodziny pochodzi z Argentyny, więc jestem usprawiedliwiony - puszcza oko. - Argentyńczycy pokazują najbardziej efektowny futbol na mundialu, ale mistrzostwa świata nie zdobędą - przekonuje Bruno, który przewiduje bardzo szczegółowy scenariusz decydującej fazy turnieju w RPA.
- Te mistrzostwa to już jest duży sukces południowoamerykańskiej piłki. I tak będzie do samego finału, w którym spotkają się Argentyna i Brazylia - zapowiada. - W meczu o złoto wygrają moi rodacy. I nie mówię tak dlatego, że im kibicuję. Argentyna finał przegra, bo będzie zdecydowanie bardziej zmęczona. Ma piekielnie trudną drogę: musi w ćwierćfinale uporać się z Niemcami, a w półfinale najprawdopodobniej z Hiszpanią - wylicza. - Za to Brazylia zmierzy się przed finałem ze słabszymi przeciwnikami i to przesądzi o jej końcowym sukcesie - uważa Bruno.
Brazylijski rozgrywający zdecydowanie chętniej rozmawia o mistrzostwach świata niż o własnej przyszłości.
- Przepraszam, ale nie mogę powiedzieć nic więcej niż to, że ciągle jestem piłkarzem Jagiellonii. I spokojnie czekam na rozwój wypadków - tłumaczy Bruno. Wiadomo jednak, że przenosiny Brazylijczyka do Polonii Warszawa są wielce prawdopodobne.