Budda usłyszał zarzuty. Nie przyznaje się do winy
- Mój mocodawca oczywiście nie przyznaje się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Złożył obszerne wyjaśnienia będziemy oczywiście dochodzić sprawiedliwości i wykazywać, że te zarzuty są absolutnie bezzasadne. Pan Kamil absolutnie niczego nie ukrywa, współpracuje z organami ścigania, natomiast w żadnym zakresie żadnego czynu zabronionego nie popłenił i przedstawił na to szeroki materiał dowodowy. - ujawnił dr Mateusz Mickiewicz w rozmowie z "TVP Info".
- Na ten moment, z uwagi na tajemnicę prowadzonego postępowania przygotowawczego nie mogę wskazać, jakie to są zarzuty, jednak Pan Kamil z całą stanowczością zaprzecza zasadności postawionych zarzutów i będzie robił wszystko, aby udowodnić swoją niewinność. - dodał obrońca "Buddy".
Niedługo później Prokuratura Krajowa poinformowała, że spośród dziesięciu zatrzymanych osób, Kamil L. oraz Tomasz C. oskarżani są o kierowanie grupą przestępczą.
- Prokurator zachodniopomorskiego pionu PZ PK przedstawił Kamilowi L. oraz 9 innym osobom zarzuty dotyczące kierowania i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem było popełnienie przestępstw karno-skarbowych związanych z organizowaniem uczestnictwa w grach losowych, wystawianie nierzetelnych, poświadczających nieprawdę faktur VAT oraz pranie brudnych pieniędzy - czytamy w oświadczeniu.
Budda zatrzymany przez CBŚP w centrum Warszawy
Przypomnijmy, w poniedziałek 12 października w godzinach porannych pojawiły się pierwsze informacje o tym, że Kamil L. został zatrzymany w centrum stolicy przez Centralne Biuro Śledcze Policji. Oficjalny profil CBŚP na platformie X niedługo później potwierdził, że YouTuber został zatrzymany w sprawie dotyczącej grupy przestępczej zajmującej się nielegalnym hazardem oraz loteriami internetowymi. W mediach społecznościowych szybko zaczęły pojawiać się również nagrania pokazujące, jak służby zabezpieczają należące do Kamila L. luksusowe samochody.