Sama roślina faktycznie jest wręcz fascynująca. Dzięki specjalnym pęcherzykom chwyta drobne owady, zasysa do środka i trawi. Tak uzupełnia niedobór azotu.
Problem w tym, że to czym emocjonują się botanicy, budowlańcom zupełnie nie w smak. Dlaczego? Bo pływacz jest w Polsce jest pod ścisłą ochroną i tym samym storpedował prace przy stadionie...
Jedynym rozwiązaniem jest teraz pracowite przesadzanie każdej odnalezionej mięsożernej rośliny - do skutku, aż na placu budowy nie zostanie ani jedna sztuka. A to może poważnie opóźnić prace budowlane.