Paulo Sousa porzucił reprezentację Polski przed barażami do mistrzostw świata w Katarze i zdecydował się na prowadzenie brazylijskiego klubu z Rio de Janeiro – Flamengo. Niedawno Portugalczyk zadebiutował na ławce trenerskiej, niedługo później przyszedł pierwszy poważny test, czyli mecz derbowy z Fluminese. Flamengo przegrało u siebie 0:1 z Fluminese, co z pewnością nie zostało ciepło przyjęte przez kibiców. Paulo Sousa, który już wcześniej popadł trochę swoim piłkarzom niektórymi z zasad, jakie wprowadził, teraz może jeszcze bardziej stracić w ich oczach. Wszystko z powodu tłumaczeń Paulo Sousy po przegranym starciu z Fluminese.
Były kadrowicz o odejściu Paulo Sousy i angażu Czesława Michniewicza. "W moim rankingu był..."
Paulo Sousa sam kręci na siebie bat?
Parę tygodni temu brazylijskie media donosiły, że Paulo Sousa podpadł swoim piłkarzom z powodu zakazów i nakazów, jakie wprowadził w drużynie, a wśród nich miało znaleźć się m.in. zakaz korzystania z telefonów komórkowych w ośrodku treningowym oraz narzucony wspólny posiłek po zajęciach. Teraz piłkarzom może nie spodobać się to, że w pewnej mierze na nich zrzuca winę za porażkę.
Zaskakująca zapowiedź Bońka w sprawie Sousy. Portugalczyk może się spodziewać nieprzyjemności
- W pierwszej połowie zdominowaliśmy Fluminense i kontrowaliśmy grę. Brakowało tylko skuteczności. Niestety, po przerwie wyglądało to znacznie gorzej. Nasza intensywność była mniejsza. Byliśmy zdezorganizowani. Część piłkarzy nie zrozumiało, o co ich prosiłem, dlatego nie osiągnęliśmy naszego celu – powiedział Paulo Sousa cytowany przez portal Globo. Po 4 kolejkach mistrzostw stanu Rio de Janeiro Flamengo zajmuje 4. miejsce w tabeli z 7 punktami na koncie. Do lidera, Vasco, traci 3 „oczka”.