- Według dobrze poinformowanych, po mistrzostwach Smuda mógłby dostać pracę w Chinach. Zarobić tam trzy miliony euro za sezon (w reprezentacji rocznie dostaje ok. 1,5 mln zł) i jeszcze wziąć ze sobą pięciu zawodników - pisze Cezary Kowalski z Polska The Times.
O tym, że Smuda dużo czasu poświęca na rozważania nad przyszłością, wiadomo od dawna. Parę tygodni temu opowiadał, że doskonale wie, co będzie robił po Euro 2012. Wówczas spekulowano, że Smuda po raz kolejny trafi do Wisły Kraków.
Te głosy ucichły, gdy pod Wawelem pracę otrzymał Michał Probierz. Smuda pracy jednak nie przestał szukać. Wie, że jeśli na Euro nie osiagnie sukcesu będzie musiał pożegnać się z obecnym stanowiskiem.
Jeśli zdecydowałby się na chińską ofertę, zarobiłby krocie, a na dodatek miałby możliwość trenowania naprawdę dobrych i docenianych zawodników. Do Guangzhou Evergrande trafił właśnie Lucas Barrios z Borussii Dortmund.
Smudzie wyraźnie brak optymizmu. Być może powinien wziąć pod uwagę słowa Krzysztofa Jackowskiego. Słynny jasnowidz przewidział ostatnio, że Polakom uda się na Euro wygrać dwa mecze grupowe.
Jeśli jego prognozy sprawdziłyby się, Smuda mógłby dalej trenować naszą kadrę.
Franciszek Smuda po Euro 2012 będzie trenował w Chinach? Selekcjoner KALKULUJE - wie, że może wszystko przegrać
Franciszek Smuda ma ofertę z chińskiego Guangzhou Evergrande. Selekcjoner reprezentacji Polski zdaje się nie do końca wierzyć w sukces na Euro 2012. Jego wypowiedzi są jednoznaczne - Smuda myśli o przyszłość i nie bierze pod uwagę pozostania na obecnym stanowisku po Mistrzostwach Europy.