- Jakub, witamy cię w Ludogorcu. Jakie są twoje pierwsze wrażenia z klubu?
Jakub Świerczok:- Wspaniałe. Znam ten zespół. Oglądałem kilka meczów w Lidze Mistrzów. Mój rodak Jacek Góralski opowiadał mi także o drużynie. W Zagłębiu Lubin grałem z Ludomirem Guldanem, który był w Ludogorcu. Zachował bardzo dobre wspomnienia. Od niego wiem jak wyglądały pierwsze lata w Ludogorcu i pierwsze wywalczone mistrzostwo. Spotkałem się z kierownictwem klubu, z właścicielem i dyrektorem sportowym. Jestem pod wrażeniem ich stosunku wobec mnie i zespołu.
- Oglądałeś mecze Ludogorca. Jak oceniasz obecny skład?
- Przez ostatnie lata Ludogorec nie ma konkurencji w Bułgarii. Wiem, że w zespole gra dużo technicznych piłkarzy, co jest dobrze dla mnie. Dla napastnika to bardzo ważne, aby partnerzy wokół niego mieli klasę. Wtedy wszystkim jest łatwiej. Wierzę, że łatwo nawiążemy współpracę. Teraz dla mnie najważniejsze jest to, abym się skoncentrował na przygotowaniu i później był w dobrej formie podczas oficjalnych meczów.
- Jakie cele stawiasz sobie w Ludogorcu?
- Chcę pomóc drużynie, aby została mistrzem po raz siódmy i godnie zaprezentowała się w meczach z Milanem (1/16 finału Ligi Europy).
- Jak patrzysz na możliwość rywalizacji z jednym najbardziej znanych włoskich zespołów?
- To jest ekscytujące. Dla każdego piłkarza jest zaszczytem grać przeciwko takim zespołom. Ja nie jestem wyjątkiem. Jestem szczęśliwy, że będę miał szansę zagrać w europejskich pucharach na takim poziomie przeciwko rywalowi tej klasy.
- To nie jest twój pierwszy zagraniczny transfer. Byłeś w niemieckim Kaiserslautern.
- Tak, ale w Niemczech po prostu dużo rzeczy się wydarzyło w krótkim czasie, które przeszkodziły mi rozwinąć karierę. W okresie, w którym grałem w Kaiserslautern zmieniło się trzech trenerów. Doznałem kontuzji, która była dużą przeszkodą. W Niemczech nie udało mi się, ale teraz znowu dostaję szansę występów za granicą. Wierzę, że tym razem mi się uda.