Polak, w którego organizmie wykryto zakazaną substancję stymulującą, przekonywał, że zażył doping nieświadomie (jako składnik środka odchudzającego). Dlatego kiedy został zdyskwalifikowany na 3 miesiące, a niedługo potem Panathinaikos oświadczył, że nie wykupi go z Legii, natychmiast wniósł apelację. Tyle że to samo zrobili oskarżyciele, zdaniem których kara była zbyt łagodna. Wczoraj Komisja Apelacyjna uznała ich argumenty. To oznacza, że Legia, do której Wawrzyniak wrócił z wypożyczenia, nie będzie mogła skorzystać z jego usług praktycznie przez cały sezon!
Na tym koszmar Kuby się nie kończy. 8 lipca odbędzie się posiedzenie Komisji Dyscyplinarnej Superligi, na którym rozpatrywana będzie sprawa kolejnych wpadek piłkarza. Po całej aferze Grecy przebadali bowiem ponownie inne próbki z moczem Wawrzyniaka i okazało się, że w dwóch z nich (jedna z lutego i jedna z marca) była ta sama zakazana substancja.
- Kara Wawrzyniaka może zostać zwiększona. Mówi się, że nawet do dwóch lat - mówi nam jeden z greckich dziennikarzy.