- Polska ma problem z chuligaństwem na stadionach?
Jan Tomaszewski: - Ma. Ale ma też problem głupich reakcji na chuligaństwo. Na pewno nie należy z nim walczyć tak, jak zrobił to rząd. Z decyzją o zamknięciu stadionów Legii i Lecha nie można się zgodzić, bo jest ona po prostu niezgodna z prawem.
- Uznano widocznie, że w zamieszkach brali udział szalikowcy Lecha i Legii, więc należy wymusić na nich inne zachowanie, zamykając stadiony ich klubów...
- Kiedy tzw. Misiek rzucił nożem w Dino Baggio, oberwali za to wszyscy kibice. Ukarano Wisłę Kraków jako klub i organizatora meczu. I słusznie. UEFA zawsze tak karała i jest to oczywiste. Rzecz w tym, że organizatorem finału Pucharu Polski w Bydgoszczy nie były Lech ani Legia! Powiedzmy, że mamy festiwal piosenki w Opolu i w burdach na widowni zatrzymanych jest kilku warszawiaków. Czy wynikiem tego będzie zamknięcie sal koncertowych w Warszawie?
- Kogo powinno się ukarać?
- Bandytów, wojewodę i PZPN. Bandytów, którzy uczestniczą w burdach, powinno się łapać i karać po każdej zadymie. Wojewoda jako urzędnik państwowy zgodził się zaś na rozegranie meczu, pomimo negatywnego stanowiska policji w tej sprawie! Zawalił też organizator meczu, czyli PZPN. Zorganizowali mecz pomimo opinii policji, nie potrafiąc zabezpieczyć imprezy, doprowadzając do zagrożenia zdrowia i życia. No ale kowal zawinił, Cygana powiesili.
Przeczytaj koniecznie: Michał Listkiewicz: Zamykanie stadionów pokazuje bezradność władzy
- Skoro nie zamykaniem stadionów, to jak z tym walczyć?
- Tak jak wspomniałem, skutecznym wyłapywaniem bandytów. Kibiców też można upominać, wprowadzając stopniowe zakazy. Po pierwszych problemach - zakaz wyjazdów i przyjmowania kibiców innych klubów przez rundę. Po kolejnej - przez cały rok. Po kolejnej ustawowo zakazać współpracy klubów kibica z danym klubem. To nie Sejm, przy organizowaniu imprez masowych trzeba myśleć. Politycy wygadują bzdury o naciskaniu na kluby, by radziły sobie z problemem. Tymczasem zamknęli dwa najbezpieczniejsze stadiony w Polsce!
- Na Legii doszło do napaści na piłkarza ze strony szalikowca...
- No to wtedy trzeba było ukarać klub! A nie teraz, po czasie, za coś innego. Politycy Platformy kompromitują się sami. Kiedy w Warszawie zatrzymano pseudokibiców, to posłowie Kidawa-Błońska i Halicki na wyścigi podpisywali prośby o ich uwolnienie i niekaranie! Gdzie był premier, posłowie czy wojewoda, gdy doszło do rozbujania wagonu metra przez kiboli? Gdzie były wtedy ich reakcje? To nie jest nawet decyzja polityczna, ale idiotyczna.
- Zamknięcie stadionu Zawiszy w Bydgoszczy by wystarczyło?
- Tam nie powinno w ogóle dojść do meczu. Oprócz opinii policji było doświadczenie zadym sprzed pół roku, ze spotkania Zawiszy z Widzewem. Tyle że nie było wówczas tak dobrej pracy policji jak na finale Pucharu Polski. Bez tego w ogóle byłaby tragedia. Przyczyną wszelkiego zła jest niemoc i skandaliczne działanie PZPN. Rząd nie chce jednak zająć się PZPN, bo ma z tego korzyści.
- Jakie korzyści?
- PZPN może ich szachować stadionami. Jest wokół czego robić aferę. W Niemczech, w Bundeslidze, stadion Hoffenheim zbudowany został od podstaw za 67 mln euro. Przeróbka poznańskiego bubla kosztowała już trzykrotnie więcej - 180 mln euro! To gdzie jest tańsza siła robocza, u nas czy w Niemczech? Co więcej Hoffenheim działa, a w Poznaniu zapadła się bramka, trawę wymieniano... Najnowocześniejszy stadion świata, Schalke w Gelsenkirchen kosztował Niemców łącznie 371 mln euro. Jest tam zasuwany dach, boisko do hokeja, tor żużlowy, wszystko, o czym można zamarzyć. Ile kosztował polski Stadion Narodowy? Już 500 mln euro. Co tam mamy za te pieniądze? Gdyby Niemcy robili nam to od zera, to mielibyśmy za tę kwotę dwa stadiony i jeszcze ileś kilometrów autostrady. I dlatego rząd broni PZPN. Gratuluję. Niech nadal tak działają, to będzie morze tematów na felietony.
Jan Tomaszewski