Michał Listkiewicz: Zamykanie stadionów pokazuje bezradność władzy

2011-05-10 13:45

"Zahuczało, zaryczało, coś pieprznęło... i ustało" - podobno w tak frywolnej formie opisał kiedyś burzę Leopold Staff. Obawiam się, że podobnie będzie z niedawną akcją pod tytułem "walka ze stadionowymi chuliganami". Spektakularne zamknięcie stadionów bardziej pokazało bezradność władzy niż jej zdecydowanie.

Czy zatrzymano któregoś z bydgoskich zadymiarzy? Nie słyszałem. Ale przecież minął ledwie tydzień, nie czepiajmy się. Trzy lata temu służby porządkowe przekazały policjantom kilku rozrabiaków po innym finale Pucharu Polski w Bełchatowie. Włos im z głowy nie spadł, od tamtej pory obejrzeli sto meczów, na których odpalili pięćset rac.

Za Gomułki zdejmowano tytuły z teatralnych scen, ale nie zamykano teatrów. Teraz mamy sytuację odwrotną: aktorzy grają do pustej widowni. A przecież niedawno na Legii byli inni widzowie i aktorzy.

Na meczu gwiazd polityki i show-biznesu nikt nie urągał premierowi Tuskowi ani marszałkowi Schetynie, jak czynią to teraz demonstrujący kibole. Nie w stadionach rzecz zatem, ale w tych, którzy na nie przychodzą.

 


CZYTAJ FELIETONY MICHAŁA LISTKIEWICZA W KAŻDY WTOREK NA GWIZDEK24.PL

 


 

Pan Andryszczyk, rzecznik stołecznego Ratusza, oznajmił słusznie, że zamknięcie stadionu Legii było absurdem, ale dodał, iż inne kluby grają na klepiskach i nikomu to nie przeszkadza.

Pan rzecznik miał zapewne na myśli odległy od jego gabinetu o kilometr stadion Polonii, własność miasta. Rzeczywiście klepisko i rzeczywiście urzędnikom to nie przeszkadza. Za to piłkarzom i kibicom - jak najbardziej.

Zagramy w Polsce z Argentyną. Informacje o tym meczu przedostają się do opinii publicznej jakoś tak wstydliwie, cichaczem. Nie zauważam euforii ani w PZPN, ani w mediach. A tyle było krzyku, że gramy z kelnerami.

Ja tam, jak każdy normalny kibic, cieszę się, nawet jeśli nie przyjedzie Messi. I jeszcze jedno: wyszło jednak na moje, że czepianie się Legii przed końcem sezonu jest niepoważne. Mojej żonie też czasami nie wyjdzie zupa, przypali kotlet, ale za to deser... palce lizać.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze