Latynosi są znani ze swojego impulsywnego podejścia do życia i futbolu, ale tym razem przekroczono wszelkie granice. Kibice gospodarzy byli wściekli, że po dwumeczu nie dostali się do fazy finałowej krajowego pucharu. W pierwszym pojedynku przegrali bowiem 0:2, zaś w rewanżu nie potrafili odrobić strat i tylko zremisowali 1:1. Łącznie ulegli zatem przeciwnikom 1:3 i stało się jasne, że ze spełnienia marzeń fanów nic nie wyszło.
Po końcowym gwizdku sympatycy Deportivo Garcilaso wpadli na murawę, gdzie rozpoczęła się regularna bitwa. Zawodnicy obu zespołów musieli szybko uciekać przed rozjuszoną publiką, oberwało się także sędziom. Jeden z nich otrzymał cios piłką w głowę, a cała trójka opuszczała miejsce spotkania w znacznej eskorcie policji. Oberwał także bramkarz starający się uspokoić rozjuszony tłum.
Co ciekawe, ekipa gości - Deportivo Llacuaba - musiała opuścić stadion w... wozie przeznaczonym do transportu koni! Klubowy autokar został bowiem zniszczony przez miejscowych kibiców i był niezdatny do użytku.
Gospodarzy feralnego pojedynku czeka teraz z pewnością surowa kara ze strony Peruwiańskiego Związku Piłki Nożnej.