"Super Express": - W jakiej dyspozycji jest Kirm? Bo w barwach Wisły spisywał się na wiosnę bardzo przeciętnie.
- Na zgrupowanie przyjechał bardzo smutny. Był przybity tym, że stracił miejsce w składzie Wisły. Załamał go też finisz rozgrywek, to, że Wisła tak głupio dała się wyprzedzić Lechowi. Powiedziałem, że musi zapomnieć o niepowodzeniach w Polsce, bo teraz mamy przed sobą mistrzostwa świata, a on jest tu kluczowym graczem naszej kadry.
- W niedzielę zaczynacie mistrzostwa świata meczem z Algierią. Dobry rywal na początek?
- Niektórzy mówią, że to najsłabszy zespół w grupie, ale ja uważam, że to może być jedna z niespodzianek mundialu. Choć dobrze się stało, że na początek gramy właśnie z nimi, a nie na przykład z Anglią.
- Media w Słowenii oceniają, że będziecie walczyć z USA o drugie miejsce. Zgadzasz się?
- Słowenia nie boi się nikogo, nawet Anglików. To największa zaleta naszej kadry. Od nas nikt nic nie wymaga. Może właśnie ten psychiczny luz będzie naszym sprzymierzeńcem?
- Czy Słowenia może być jednym z odkryć mistrzostw?
- Słyszałem komentarze, że nie, ale przed eliminacjami, gdy mieliśmy walczyć z Czechami i Polską, też nikt na nas nie stawiał...
- Twoim partnerem w ataku FC Koeln jest Łukasz Podolski. W jakiej "Poldi" jest formie?
- "Poldi" to supersnajper. Polacy powinni żałować, że stracili takiego napastnika. Duet Podolski - Lewandowski byłby niesamowity. Na wasze szczęście mój drugi kolega z FC Koeln Adam Matuszczyk wybrał już wasz kraj.
Nie przegap!
Mecz Algieria - Słowenia, niedziela, 13.30 TVP 1