- Jeśli trafi się jakikolwiek medal, to będę zadowolony - asekuruje się "Korzeń".
Razem z trenerem Robertem Białeckim zmienili trochę sposób trenowania. - Pływałem ilościowo mniej niż przed letnimi ME, za to bardziej intensywnie. Na przykład 1200 metrów w odcinkach po 25 albo 50 metrów, w maksymalnym tempie. A że prędkość potrzebuje mięśni, więc przypakowałem nieco w siłowni. Ważę teraz 85-86 kilo, 3 kilo więcej - wyjawia pływak przezywany przekornie "Grubym" z powodu... szczupłej sylwetki.
Korzeniowski pracuje też nad udoskonaleniem nawrotów.
- Staram się jak najwięcej pracować nogami pod wodą. Chciałbym wykonywać pięć "kopnięć" po odbiciu się od ściany i wypływać przynajmniej na trzynastym metrze.
W rozpoczynających się dziś MP w Szczecinie na 400 m kraulem "Korzeń" zmierzy się m.in. z Mateuszem Sawrymowiczem (23 l.), który trenował w Kalifornii wraz z Otylią Jędrzejczak.
- Nie miałem ochoty podążyć ich śladem do USA i nie mam takich planów na rok przyszły - podkreśla.