Cała sytuacja rozegrała się w 51. minucie starcia ligi brazylijskiej pomiędzy Gremio Porto Alegre a SC Internacional. Gospodarze do przerwy prowadzili 1:0 i drugą połowę mogli rozpocząć od podwyższenia wyniku, ale nie udało się tego zrobić, gdyż Lomba nie dał się zaskoczyć w sytuacji sam na sam. Luciano da Rocha, gracz atakujący, nie dał jednak za wygraną i popędził do piłki, aby się przy niej utrzymać. Wtedy mógł rozegrać się dramat...
Polecany artykuł:
Mógł, bo choć faul sam w sobie był okropny i zupełnie nieodpowiedzialny, to ostatecznie wszystko rozeszło się po kościach, bo bramkarz jakimś cudem nie trafił napastnikowi z pełnym impetem w kolano. Gdyby tak się stało, gracz Gremio zapewne musiałby się obawiać nawet zakończenia kariery, gdyż z kilku jego kości mogłoby nie zostać zupełnie nic...
Lomba od razu otrzymał czerwoną kartkę i dziwić może tylko fakt, że miał jeszcze czelność dyskutować z sędzią o zasadności tej kary... Ostatecznie Gremio zdołało jeszcze raz udowodnić swoją przewagę i zdobyło bramkę na 2:0 - takim też rezultatem zakończył się pojedynek tej ekipy z Internacionalem, co stanowiło starcie derbowe w mieście Porto Alegre.