Głos Mateusza Borka od lat kojarzy się kibicom piłki nożnej z najważniejszymi meczami. Przez długi czas dziennikarz z Dębicy był komentatorem i prawdziwą twarzą Polsatu, ale po wielu latach w 2020 r. doszło do wielkiej zmiany. Borek wraz z Michałem Polem, Tomaszem Smokowskim i Krzysztofem Stanowskim otworzył Kanał Sportowy na YouTube, a także związał się z TVP Sport. Jego głos doskonale znają nie tylko fani piłki, lecz także zwolennicy sportów walki. Poza dziennikarstwem, 49-latek spełnia się w roli bokserskiego promotora, a także mocno związany jest z federacją mieszanych sztuk walki KSW. Nic dziwnego, że sam Borek zgromadził mnóstwo fanów, a wielu nastolatków marzy o jego karierze. Praca dziennikarza wiąże się z wieloma przyjemnościami i obowiązkami, ale nie brakuje też problemów zwykłego człowieka. Borek boleśnie przekonał się o tym podczas jazdy po Warszawie.
Mateusz Borek uszkodził samochód na warszawskiej ulicy. Pokazał wymowne zdjęcie
W czwartek, 4 maja, Borek poważnie uszkodził auto, wjeżdżając w dziurę na skrzyżowaniu ulic Gagarina i Sieleckiej. Uszkodzenia były na tyle poważne, że najbliższe dni dziennikarz będzie musiał spędzić bez auta! "Uważajcie na takie dziury. Ja zostałem właśnie na kilka dni bez auta. Ta na skrzyżowaniu Gagarina i Sieleckiej. Dziura podobno po zimie. Tak mówią. W końcu dopiero jest maj. Zanim ją miasto załata, nastanie zima" - napisał wyraźnie zdenerwowany na Twitterze. Swoje nieszczęście postanowił przekuć w coś pozytywnego i zwrócił się do stołecznego ratusza.
Zdenerwowany Borek zwrócił się do władz Warszawy
Profil Borka na Twitterze obserwuje ponad 820 tysięcy użytkowników, ale nie było to jedyne medium, w którym wylał on frustrację, Na Instagramie oznaczył profil warszawskiego ratusza, oczekując zmian, o czym pisał też na Twitterze, m.in. w odpowiedzi do jednego z internautów, który zarzucił mu chęć ocieplenia wizerunku Kanału Sportowego. "Wiesz gdzie ja mam ocieplanie? Interesuje mnie jedynie dziurawe miasto. I to, że dziesiątki ludzi ma codziennie podobny problem. Nie wszyscy myślą tak jak Ty" - wyjaśnił dziennikarz. Odparł też zarzuty, że jechał z niedozwoloną prędkością. "Na pewno było zap******ane w mieście o 16" - zamknął temat.