Odbyłem telekonferencję z legendami polskiej myśli trenerskiej w grach zespołowych: Ludwikiem Mięttą(koszykówka), Antonim Piechniczkiem(piłka nożna) i Januszem Czerwińskim( ręczna). Panowie są żywymi przykładami tezy, że mądrość jest ozdobą starości. Wnioski z rozmowy są takie, że inteligencja emocjonalna to w polskim sporcie element deficytowy. Posiada ją na pewno Robert Lewandowski, Michał Daszek i Łukasz Koszarek, ale to rodzynki. Jest jeszcze inteligencja boiskowa, tu mistrzem był Kazimierz Deyna. A dzisiaj niestety ciemność widzę, ciemność.
Polscy futsalowcy dzielnie walczą na EURO w Holandii, ale różnica w wyszkoleniu technicznym- podobnie jak w szczypiorniaku- jest bardzo widoczna na tle wymagających rywali. Sport niewiele się tu różni od muzyki czy teatru. Bez warsztatu daleko się nie zajedzie. Tam skala głosu i dykcja, tu panowanie nad piłką i własnym ciałem, przysłowiowy klej w nodze lub ręce. No i radość biegania jak u Grzegorza Lato. Wbrew prześmiewczym opiniom nie był wcale drewniany technicznie, ale wielkie gole strzelał dzięki szybkości.
Ponieważ na teqballowym stole można grać w piłkę nożna, siatkową i ręczną, polecam tę nową dyscyplinę naszym reprezentantom i ich następcom. W angielskiej Premiership tłuką w teqball aż miło i efekty widać gołym okiem.
Paulo Sousa ratuje się przed wielkim upadkiem? Zorganizował gigantyczną imprezę, było dużo dymu