Paulo Sousa przez polskich kibiców zapamiętany zostanie na bardzo długo. Niestety, nie jest to związane z dobrymi wynikami osiąganymi przez Portugalczyka z biało-czerwoną kadrą, a przez niechlubną ucieczkę tuż przed końcem ubiegłego roku. Sousa zdecydował się podjąć pracę we Flamengo, a więc jednym z największych klubów w Brazylii.
Jan Tomaszewski stracił cierpliwość. Apeluje do Cezarego Kuleszy, padło też pytanie o pieniądze
Sousa próbuje zjednać piłkarzy? Mówiło się o ich wściekłości
Dla samego szkoleniowca będzie to na pewno wielkie wyzwanie, ale sposób w jaki rozstał się z reprezentacją, najpewniej nigdy nie zostanie mu wybaczony w kraju nad Wisłą. Sousa postawił PZPN i kadrę w trudnej sytuacji, choć wielokrotnie podkreślał, że zależy mu na pracy w Polsce. Jak się ostatecznie okazało, były to tylko słowa rzucane na wiatr.
Były reprezentant Polski bez litości o Zbigniewie Bońku. Poważne zarzuty, poszło o pieniądze
Pod lupą na pewno będzie również w Brazylii. Flamengo ma miliony kibiców w Kraju Kawy i oczekiwania są ogromne. Zespół ten ma się co roku bić o największe trofea. Ostatnio dziennikarze z Brazylii informowali, że Sousa wprowadził do drużyny wiele nowych zasad, z których znaczną część stanowiły zakazy. To miało się nie spodobać zawodnikom.
Wielka impreza w nowym klubie Sousy. Piłkarze i pracownicy świętowali
Dziennikarz Milton Neves sugerował bowiem, że choćby zakaz używania telefonów komórkowych w ośrodku treningowym, miał doprowadzić niektórych zawodników Flamengo do wściekłości. Dodano również, że przy takim rozwoju sytuacji Sousa może zanotować bardzo krótki epizod w brazylijskim zespole. Najnowsze informacje sugerują, że Portugalczyk szuka nowych rozwiązań.
Jak informuje brazylijskie "O Dia" w ostatnim czasie Sousa zaplanował zajęcia tylko na rano, podczas gdy popołudnie ma być wolne dla piłkarzy. Ponadto z doniesień dziennikarzy wynika, że niedawno Portugalczyk zdecydował się na wyprawienie dużej imprezy, na której pojawiło się dużo... dymu. Sousa zarządził bowiem integrację przy grillu, na której stawili się nie tylko zawodnicy, ale również pracownicy klubu. Być może w ten sposób chce załagodzić napiętą atmosferę w szatni.