O molestowaniu w kadrze Stanów Zjednoczonych zrobiło się głośno po wyznaniu 21-letniej McKayla Maroney, która jest byłą gimnastyczką i medalistką olimpijską. Wzięła udział w akcji opatrzonej hashtagiem #MeToo, w której kobiety przyznają się, że padły ofiarą molestowania. Jej oprawcą był właśnie Larry Nassar. - Miałam piętnaście lat. Lecieliśmy z kadrą do Tokio. Dał mi środek nasenny na czas lotu. Obudziłam się w jego pokoju sam na sam z nim. Myślałam o tym, żeby tamtej nocy umrzeć. Mam wrażenie, że ten człowiek korzystał z sytuacji gdziekolwiek i kiedykolwiek - tak Maroney opisywała "praktyki" lekarza.
Nassar o molestowanie został oskarżony przez ponad 140 kobiet. Kolejną zawodniczką, która zdecydowała się wyjawić szokującą prawdę jest Simone Biles. Amerykanka, mimo dopiero 20-lat, jest już multimedalistką igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata. W Rio De Janeiro w 2016 roku zdobyła cztery złote krążki. Za pośrednictwem mediów społecznościowych opublikowała obszerny list, w którym wyjawia, że również padła ofiarą Nassara.
Biles wyjaśniła, że długo milczała, ale ostatecznie zdecydowała się ujawnić prawdę. - Jestem jedną z wielu, które padły ofiarą molestowania seksualnego przez Larry Nassara. Na początku mówienie o tym było dla mnie niesamowicie trudne - napisała w liście mistrzyni olimpijska. Biles przygotowuje się obecnie do kolejnych igrzysk, w Tokio w 2020 roku. Wiąże się to z powrotem do sali, w której była molestowana. - Piekielnie trudno jest przeżywać na nowo te doświadczenia, a jeszcze trudniej myśli się, że przygotowując się do igrzysk olimpijskich w Tokio w 2020 roku, będą musiała wrócić do tej sali, w której byłam molestowana - wyjawiła.
Zobacz również: Były lekarz kadry USA przyznał się do molestowania ponad stu zawodniczek!