Kilkanaście metrów przed finiszem Bolt nawet przyhamował i zupełnie bez wysiłku, za to z uśmiechem na ustach minął linię mety przed swoim rodakiem Warrenem Weirem (19,79).
- Czułem dziś energię widowni - skomentował triumfator, który nie miał szans na pobicie własnego rekordu świata (19,19) i zgarnięcie premii 100 tysięcy dolarów.
- Muszę się pogodzić z tym, że jestem coraz starszy, nie chcę złapać jakiejś kontuzji - stwierdził jamajski bohater.
Nazajutrz na ostatnim odcinku sztafety 4x100 m zapewnił złoty medal sobie i kwartetowi Jamajki. Wyrównał historyczny rekord Carla Lewisa: osiem tytułów mistrza świata w lekkoatletyce.
Trzy złote medale w sprincie zdobyła także jego rodaczka Shelly-Ann Fraser-Pryce.