Lato kibicuje Meksykanom, bo już dawno temu zakochał się w tym kraju.
- Jak tam trafiłem? Po mistrzostwach świata w Hiszpanii odezwał się menedżer z Meksyku, który zaproponował grę w Atlante. Miałem 32 lata i jeszcze rok kontraktu z belgijskim Lokeren, ale Meksykanie uparli się, że mnie chcą. Zaprosili na tygodniowy rekonesans i bardzo mi się spodobało. Lokeren dostało niezłą kasę za transfer, ale i ja nie narzekałem. Meksykanie wywiązali się co do dolara. Za to, co tam zarabiałem w rok, w Polsce można było żyć na wysokim poziomie przez kilka ładnych lat - przyznaje król strzelców z 1974 roku.
Przeczytaj także: 136 goli w fazie grupowej mundialu. Ile bramek lewą, a ile prawą nogą? Kto strzelał najwięcej? [STATYSTYKI]
Meksyk zawsze rozpieszczał piłkarzy. Oribe Peralta (30 l.), największa gwiazda obecnej reprezentacji (36 meczów, 17 goli w kadrze), podpisał w maju najwyższy kontrakt w historii meksykańskiej ligi - America płaci mu rocznie 2,5 mln dolarów! Pobity też został rekord transferowy w tych rozgrywkach - klub Santos Laguna dostał za niego 10 mln dolarów!
W Europie "El Hermoso" (czyli "Piękniś") jest mało znany, ale w Meksyku ma status futbolowego boga. To on strzelił obie bramki w finale IO 2012, gdy Meksyk pokonał Brazylię (2:1). Całą karierę spędził w rodzimej lidze (359 spotkań i 105 goli).
- Peralta jest niesamowity. Nie mogę też zrozumieć, jak tak świetny bramkarz jak Ochoa może pozostawać bez klubu. Kibicuję im, bo grają piękny, romantyczny futbol - mówi Lato, który w lidze meksykańskiej grał dwa sezony. Wystąpił w 45 meczach i zdobył 16 bramek.
Zobacz również: Luis Suarez potraktowany za ostro? Ofiara stanęła w jego obronie!
- Meksykanie są zwariowani na punkcie piłki. Każda gazeta zaczynała się od informacji futbolowych. Piłka znikała z pierwszych stron tylko wtedy, gdy relacjonowano przemówienia prezydenta. Zakochałem się też w ich kuchni. Do dziś, gdy tylko mam okazję, zajadam się placuszkami tacos z mąki kukurydzianej z mięsem. Kuchnia ostra, ale rewelacyjna - zachwala Lato, który jest też fanem ekspresyjnego zachowania trenera Meksykanów Miguela Herrery. - Grał w Atlante, ale po mnie. To świetny gość. Oby radował się po meczu z Holandią tak jak po zwycięstwie z Chorwatami!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail