Igrzyska Paraolimpijskie w Vancouver - Katarzyna Rogowiec: Najbardziej bolą mnie ręce

2010-03-18 1:49

Katarzyna Rogowiec (33 l.), zawodniczka z Rabki, otworzyła medalowy dorobek polskich sportowców w Igrzyskach Paraolimpijskich 2010. W Vancouver w biegu narciarskim na 15 km zdobyła brąz.

Po udanym biegu wszystko ją bolało.

- A najbardziej... ręce. Nawet nogi są w porządku, ale łapy i ramiona czuję bardzo mocno - przyznała zawodniczka Startu Nowy Sącz po medalowym starcie na 15 km stylem dowolnym w Parku Olimpijskim w Whistler.

Przeczytaj koniecznie: Kowalczyk druga ale lepsza od Bjoergen

Z oczywistych powodów nie może używać kijków, ale nie przeszkadza to Rogowiec startować zarówno w wyścigach techniką łyżwową, jak i w klasyku. To nie koniec jej możliwości, z powodzeniem występuje także w biatlonie. Już cztery lata temu z igrzysk paraolimpijskich w Turynie przywiozła dwa złote medale (za biegi na 5 i 15 km).

Mimo kalectwa, od dziecka radzi sobie doskonale w życiu. Pochodzi z Rabki-Zarytego, gdzie rodzice mają gospodarstwo. Właśnie tam w wieku 3 lat przeżyła tragedię. Kosiarka do prac rolnych odcięła jej obie ręce. Po fatalnym wypadku zawsze chciała się wychowywać i kształcić tak jak pełnosprawni rówieśnicy. Tata wręcz zmuszał ją do jeżdżenia na nartach i do normalnego życia z innymi dziećmi.

Patrz też: Adam Kszczot: Nie stoczyłem się bo nie jestem piłkarzem

Ma dwa fakultety. Ukończyła Akademię Ekonomiczną w Krakowie i Wyższą Szkołę Zarządzania Personelem w Warszawie. Mówi biegle po włosku, angielsku i rosyjsku.


Nie używa protez, bo jej... niewygodnie. Niemal wszystkie codzienne czynności jest w stanie zrobić, posługując się kikutami rąk. Potrafi się malować przed lustrem, prasuje, je posiłki, sprząta, gotuje, jeździ samochodem, wykonuje typowe zadania biurowe w miejscu pracy - krakowskim urzędzie. W 2008 r. weszła na Kilimandżaro dzięki wyprawie zorganizowanej przez fundację Anny Dymnej.

- Nie wiem, co by było, gdyby nie wypadek, może do dziś doiłabym krowy w gospodarstwie? - zastanawiała się kiedyś. - Ale czasem nachodzą myśli, że mogło się to wszystko potoczyć inaczej - przyznaje dziś bohaterka polskiej ekipy paraolimpijskiej w Vancouver.

Pierwszy kontakt pani Kasi z Kanadą był jednak średnio przyjemny. Po przyjeździe kontrolerzy antydopingowi przemaglowali reprezentantkę Polski. Badania trwały bite cztery godziny, do drugiej w nocy.

Biega i strzela

Nasza medalistka startuje w dwóch konkurencjach Igrzysk Paraolimpijskich - biegach narciarskich i biatlonie. Rogowiec występuje w kategorii tzw. olimpijczyków stojących, czyli osób po amputacji kończyn górnych. W przeciwieństwie do zawodników biorących udział w igrzyskach olimpijskich, biegający na nartach paraolimpijczycy często startują także w biatlonie.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze