Świeczka, znicz

i

Autor: East News

Nie żyje były reprezentant kraju. Przez sześć lat walczył z potworną chorobą

2019-09-18 13:03

Bardzo smutne informacje dla świata piłki nożnej napłynęły w środowe popołudnie. Po walce z potworną chorobą zmarł były reprezentant Holandii, Fernando Ricksen. Były piłkarz w czerwcu tego roku zaprosił wszystkich na "swój ostatni mecz". Było to jego ostatnie publiczne wystąpienie.

Ricksen pierwsze piłkarskie kroki stawiał w klubie EHC Hoensbroek. Na szerokie wody wypłynął natomiast w innym holenderskim klubie. Gdy występował w Fortunie Sittard jego talent dostrzegło AZ Alkmaar. W drużynie z Eredivisie zagrał blisko sto spotkań, a następnie postanowił rozpocząć przygodę poza granicami swojej ojczyzny. Trafił do Glasgow Rangers, z którym dwukrotnie sięgnął po mistrzostwo Szkocji.

W reprezentacji Oranje wystąpił natomiast w dwunastu spotkaniach. Ricksen w 2013 roku wyjawił, że wykryto u niego ALS, czyli stwardnienie zanikowe boczne. Jest to choroba o podłożu neurologicznym, która prowadzi do całkowitego paraliżu ciała. Schorzenie jest nieuleczalne, a dostępne leki mogą jedynie spowolnić postęp choroby. O Ricksenie zrobiło się ponownie głośno w czerwcu.

Były piłkarz zaprosił wówczas na swój "ostatni mecz". - Cześć, 28 czerwca odbędzie się wyjątkowe spotkanie. Jest to dla mnie bardzo trudne, ale to będzie moja ostatnia noc. Przyjdź i spraw, by była niezapomniana. Mam nadzieję, że zobaczymy się wkrótce - powiedział wówczas Ricksen za pomocą generatora mowy. Informacje o śmierci Holendra pojawiły się w środowe popołudnie. Zarówno Rangers FC, jak i Zenit Petersburg za pośrednictwem mediów społecznościowych złożyły kondolencje rodzinie Ricksena.

Najnowsze