Polscy siatkarze, dziennikarze czy nawet kibice we wtorek nie ukrywali swojego zdziwienia. Gdy zawitali do amsterdamskiej hali na spotkanie z Czarnogórą w ramach ME siatkarzy przecierali wręcz oczy ze zdumienia. Wszystko przez to, że obiekt wyglądał na bardzo przestarzały. Swoimi wymiarami nie przypominał przepięknych aren z naszego kraju, do których biało-czerwoni zdążyli już przywyknąć. Tym razem przyszło im rywalizować w miejscu, przypominającym bardziej szkolną salę gimnastyczną niż halę na mistrzostwa Europy. Z prawdziwymi problemami musieli zmierzyć się jednak nie sami siatkarze, a komentatorzy!
Gdy Tomasz Swędrowski i Wojciech Drzyzga pojawili się w amsterdamskiej arenie uświadomili sobie, jak wymagający tor przeszkód zbudowali im organizatorzy. Można pominąć wszędzie plączące się kable czy ciasne korytarze. Największym problemem okazało się dojście na stanowiska komentatorskie. Sprawozdawcy musieli wspiąć się po dość sporej... drabinie i ze specjalnie przygotowanego rusztowania obserwować wydarzenia na parkiecie. Dwójka naszych rodaków świetnie sobie z tym poradziła, ale trzeba pamiętać, że z podobnym wyczynem problem mogą mieć starsi dziennikarze i organizatorzy powinni pomyśleć nad rozwiązaniem podobnych kłopotów.
We wtorek podopieczni Vitala Heynena wygrali pewnie 3:0. Czarnogóra nawet przez moment nie stanowiła realnego zagrożenia dla naszej kadry. Polacy pewnie przewodzą swojej grupie z kompletem czterech wygranych. W ostatnim spotkaniu pierwszej fazy nasi reprezentanci zagrają w czwartek przeciwko Ukrainie.
Polecany artykuł: