Mecz Borussia Dortmund - FC Barcelona zakończył się ostatecznie bezbramkowym remisem. W 57. minucie fani gospodarzy mogli jednak mieć wielką nadzieję, że ich pupile przechylą szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Chwilę później fatalny błąd w polu karnym popełnił Nelson Semedo. Defensor "Blaugrany" bezmyślnie sfaulował rywala i sprokurował rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Marco Reus. Kapitan BVB nie wytrzymał jednak presji i jego uderzenie we wspaniałym stylu wybronił Marc-Andre ter Stegen. Jak się okazało na powtórkach, powinno dojść do powtórki karnego. Wszystko przez zachowanie niemieckiego golkipera "Dumy Katalonii".
Przed sezonem sporo mówiło się, że sędziowie baczniej będą obserwować zachowanie bramkarzy przy "jedenastkach". Tymczasem zawodnik Barcy już przed strzałem wysunął się daleko przed linię bramkową, w związku z czym miał ułatwione zadanie przy samym uderzeniu. Fani Borussii szybko podnieśli larum na Twitterze. Za niepowodzenie strzelca obwiniali nie tylko prowadzącego spotkanie Rumuna Ovidiu Hategana, lecz także... polskich sędziów. Tego wieczoru w wozie VAR siedzieli bowiem Szymon Marciniak i Tomasz Kwiatkowski. Oni także jednak nie zauważyli ewidentnego nagięcia przepisów przez Niemca.
Mecz Borussia - Barcelona nie przyniósł rozstrzygnięcia. Zakończył się podziałem punktów ze wskazaniem na gospodarzy. Barcelona długimi fragmentami rozgrywała piłkę w środku pola, ale nie stworzyła sobie w zasadzie choćby jednej klarownej okazji. Dortmundczycy z kolei mieli ich przynajmniej kilka. Na potęgę mylił się Reus, który oprócz karnego zmarnował także kilka innych wspaniałych szans. Z kolei po strzale jednego z jego kolegów z ekipy futbolówka uderzyła w poprzeczkę. W tej grupie walczą także Inter Mediolan i Slavia Praga. W spotkaniu tych zespołów na San Siro padł sensacyjny remis 1:1.