Niemcy, Lukas Podolski, EURO 2012

i

Autor: East News

NIEMCY - GRECJA. Słynny niemiecki obrońca Thomas Berthold: Najpierw ograjmy Grecję, potem przyjdzie czas na Hiszpanów WYWIAD

2012-06-22 4:00

Niemcy wcale nie są faworytem EURO, choć bardzo bym chciał, żebyśmy wygrali. To jednak Hiszpanie zwyciężali ostatnio na dwóch największych imprezach i to oni są kandydatem numer jeden. Możemy im zagrozić, ale najpierw ograjmy Grecję - mówi "Super Expressowi" słynny niemiecki obrońca Thomas Berthold (48 l.), który na EURO pracuje w roli eksperta Eurosportu.

"Super Express": - Czy Grecy mają jakiekolwiek szanse, aby zaskoczyć Niemców?

Thomas Berthold: - Nie sądzę. Skupią się pewnie na obronie, a nie bardzo mogą liczyć na kontrataki, bo nie mają szybkich piłkarzy. Gekas jest za wolny, groźniejszy może być ten młody Fortounis z Kaiserslautern. Ale większość atutów jest po stronie Niemców. Musimy tylko siąść na nich od pierwszych minut i szukać szans w pojedynkach jeden na jeden na skrzydłach. Liczę w tym względzie na Podolskiego i Muellera, a w środku ataku na Gomeza.

- Jak pan ocenia Podolskiego?

- Ani on, ani Mueller nie wyglądają tak świeżo jak dwa lata temu na mundialu w RPA. "Poldi" musi się poprawić, ale stać go na to. Dobrze, że nareszcie odszedł z Koeln. To nie było miejsce dla niego. Wokół miał kiepskich piłkarzy, mógł liczyć tylko na siebie. A w Arsenalu będzie miał świetnych partnerów i kontakt z wielką piłką co tydzień. To mu bardzo pomoże.

- Podolski ma dwa cele w kadrze: pobić rekord występów Lotthara Mattheusa (150) i rekord goli Gerda Muellera (68). Obecnie ma 100 meczów i 44 bramki. Który cel jest łatwiejszy?

- Dobre pytanie… Jeśli będą omijały go kontuzje, a w Arsenalu spełni pokładane w nim nadzieje, to nie widzę przeszkód, aby pobił oba. Ma sporo czasu.

- Wszyscy mówią, że w finale Niemcy zagrają z Hiszpanią. Pan też tak uważa?

- To całkiem możliwe, ale nie zgadzam się z tymi, którzy mówią, że jesteśmy faworytami EURO. Przecież to nie my, tylko Hiszpanie wygrali dwie ostatnie wielkie imprezy i mają ochotę na historyczny hat-trick.

- Co pan powie o reprezentacji Polski?

- Jestem bardzo zawiedziony tym, że tak szybko odpadliście. Nie wiem, dlaczego z trójki piłkarzy z Borussii tylko Błaszczykowski zagrał przyzwoicie. Może pan mi powie, co się stało, że Lewandowski i Piszczek byli o wiele gorsi niż w Dortmundzie?

- Może dlatego, że w kadrze mają słabszych partnerów niż w klubie…

- To mnie nie przekonuje! Wtedy tym bardziej trzeba pociągnąć kolegów do boju.

- Efektem naszej klęski jest poszukiwanie nowego trenera. Może Niemiec?

- A czemu nie? Wprawdzie my, Niemcy, jesteśmy konserwatywni i nigdy nie mieliśmy u siebie selekcjonera cudzoziemca, ale sporo krajów sięga po zagranicznych trenerów.

- Grał pan z kilkoma polskimi piłkarzami. Który zapadł panu w pamięć?

- W Eintrachcie Frankfurt grałem z Włodzimierzem Smolarkiem. Co za piłkarz! Strasznie smutno mi się zrobiło, gdy usłyszałem, że zmarł… Znam też Zbigniewa Bońka. Nie wiem, jak on to robi, ale wygląda dokładnie tak jak 30 lat temu…

Najnowsze