Od początku roku 2008 pływacy ustanowili 235 rekordów świata, w roku 2009 padło ich 127 - co jest w znacznej mierze efektem "skór", w których wskakują do wody. Różnicę między zwykłym, tekstylnym kostiumem pływackim a wyczynowym produktem najwyższych technologii określiła Otylia Jędrzejczak. Zdaniem naszej mistrzyni, kostium może od wyniku na 200 m "urwać" do 1,5 sekundy, przy 400 m - ponad 3. Krótko mówiąc, pływaczka, która chciałaby startować w klasycznym stroju, jest bez szans.
Taki kostium wkłada się na pływaka ok. 40 minut (!), faktycznie wciska się w niego ciało centymetr po centymetrze. Taki rybi pancerz kosztuje ok. 1,5 tysiąca dolarów. A są i takie po 7 tysięcy.
FINA zamierza położyć kres wyścigowi technologicznemu, który kosztuje krocie, a nie przyczynia się do rozwoju pływania. Efekt uboczny jej decyzji może być jednak taki, że w roku 2010 rekordy będą liczone na palcach.
Ostatnia szansa na rekordy
Tak mistrzostwa świata w Stambule określają fachowcy od pływania. Turecki championat będzie ostatnim, podczas którego pływacy będą mogli używać "cudownych" kostiumów, potem zostaną one zakazane.