Otylia Jędrzejczak pobalowała, a teraz czas na trening - WYWIAD

2011-01-15 13:36

Otylia Jędrzejczak (27 l.) za kilka dni wróci do Los Angeles. Tam odbudowywać będzie mistrzowską formę pod okiem Dave'a Salo. Polscy kibice już za 4 miesiące będą mogli zobaczyć efekty jej ciężkiej pracy.

"Super Express": - Czy w mroźnej Polsce brakowało pani ciepła Kalifornii?

Otylia Jędrzejczak: - Nie, bo przecież wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Wracam do Kalifornii bez szczególnych emocji. Ważne, że w trakcie pobytu w Polsce nie złapałam żadnych infekcji. Nie wiedziałam nawet, że panuje grypa.

- Czy było coś w treningach realizowanych w Polsce, czego nie robiła pani w Kalifornii?

- Tak, choćby jazda na nartach biegowych. No i spróbowałam w ostatnich dniach zajęć z kick-boxingu. To wszystko obok treningów w wodzie.

Przeczytaj koniecznie: Otylia Jędrzejczak obiecuje: Popłynę tak jak dawniej

- Piękny czas świąt i Nowego Roku nie spowodował lekkiej nadwagi?

- Nic a nic. Wywiozę ze sobą tyle, ile przywiozłam. Ile? O to się kobiety nie pyta (śmiech).

- Pewnie wywiezie pani też trochę grosza na utrzymanie w USA…

- Tak, będę musiała. Wyruszam w własnymi oszczędnościami i z niewielkim wsparciem finansowym PZP. Nie mam teraz stypendium sportowego, bo w ostatnich dwóch latach nie zdobyłam medalu.

- Nie zostawia pani w kraju jakiegoś mężczyzny, który będzie tęsknić?

- Nie ma nikogo takiego. No, chyba że mój tata (śmiech). Na Balu Mistrzów Sportu byłam w towarzystwie Marcina Cejrowskiego (dziennikarz Polsatu - red.). To mój dobry kolega, ale nie partner. Trochę z nim potańczyłam, ale dość szybko wyszłam.

- Kiedy zobaczą panią w akcji stęsknieni polscy kibice?

- W maju, gdy wystartuję w mistrzostwach Polski. Chcę wtedy wywalczyć kwalifikację do mistrzostw świata w Szanghaju. No i chodzą mi po głowie grudniowe mistrzostwa Europy w Szczecinie, bo zapowiadają się jako fajna impreza. Ale na razie trenuję z dnia na dzień. Grupa Dave'a Salo przygotowuje się głównie do igrzysk 2012 roku. Ja ćwiczę w tej grupie, odnalazłam tam radość pływania i psychiczny spokój. Igrzyska są bardzo ważne, ale skupiam się na tym, co przyniesie rok 2011.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze

Materiał sponsorowany