Gianni Infantino

i

Autor: AP Gianni Infantino

"Panama Papers". Szef FIFA Gianni Infantino nabroił? Policja bada sprawę

2016-04-06 20:21

Gianni Infantino, jako nowy szef FIFA, miał wnieść do światowej federacji przejrzystość i odcięcie się od jakichkolwiek finansowych przekrętów. Jednak jak donosi "The Guardian", mógł być zamieszany w aferę korupcyjną! Chodzi o sprzedaż praw telewizyjnych do transmisji meczów Ligi Mistrzów na terenie Ameryki Południowej. Aby bliżej zbadać tę sprawę, szwajcarska policja wkroczyła do siedziby UEFA w Nyonie.

Podejrzana transakcja

Hugo i Mariano Jinkis są właścicielami firmy Cross Trading, zarejestrowanej w podatkowym raju przy pomocy sławnej już panamskiej kancelarii Mossack Fonseca. Poprzez tę firmę panowie zakupili prawa do transmisji meczów Ligi Mistrzów na terenie Ekwadoru za 111 tysięcy dolarów. Te prawa zostały odsprzedane w podejrzanie krótkim czasie ekwadorskiej telewizji Teleamazonas za trzykrotnie większą kwotę!

Zobacz: "Panama Papers". Lionel Messi, Michel Platini i reszta w podatkowym raju

To nie pierwsza dziwna transakcja dwóch Argentyńczyków. Dlatego od dawna są podejrzewani przez FBI o korupcję w piłce nożnej. Co wspólnego ma z nimi Gianni Infantino?

"Łysy z FIFA" nie zrobił nic złego?

A no to, że w czasie sprzedaży wspomnianych praw telewizyjnych Infantino piastował dyrektorskie stanowisko w UEFA. Jego podpisy widnieją na wszystkich dokumentach. Jak podkreśla UEFA, nie było tutaj żadnych nielegalnych działań. Prawa zostały zakupione w otartym przetargu za najwyższą proponowaną cenę. Infantino był po prostu jedną z osób, która parafowała całą umowę.

Sprawdź: Leo Messi pozywa "Gazetę Wyborczą"! Piłkarz Barcelony szykuje pozew zbiorowy

Padły podejrzenia, że nowy szef FIFA wziął łapówkę, w zamian za podpisanie papierów z firmą Cross Trading, ale jak informuje "The Guardian", nie ma na to dowodów w słynnych już "Panama Papers". Wygląda na to, że Infantino nie zrobił nic złego i nie bierze przykładu ze swojego skorumpowanego poprzednika Seppa Blattera. Na wszelki wypadek sprawę bada policja. UEFA już zapowiedziała pełną współpracę.

Najnowsze