Z podobnym pomysłem wyszło otoczenie Hatema Ben Arfy. Jednego z transferowych niewypałów. Były gracz Nicei trafił do PSG latem poprzedniego roku. Miał za sobą znakomity sezon w Ligue 1. Rozegrał 34 mecze, strzelił 17 goli i wydawało się - zrobi w Parku Książąt furorę. Tyle że utknął na ławce rezerwowych i nieoczekiwanie zesłany został do rezerw. A gdy latem nie przyjął ofert kontraktowych od innych zespołów - wystawiony był na sprzedaż - trafił na zesłanie ponownie. Z informacją, że w ekipie z Paryża nie ma już czego szukać.
Koniec El Clasico? Barca może zagrać w innej lidze!
Zawodnik zaprotestował i ma szansę wygrać. Prawnik piłkarza, Jean-Jacques Bertrand, doszukał się we wszystkim "znacznego pogorszenia warunków pracy" i wysłał pismo pismo do zarządu paryżan. Jest o tyle pewny swojego sukcesu, że akurat PSG już kiedyś podobną sprawę przegrało. Zmuszone zostając do przywrócenia piłkarza - Peguy Luyindula - do treningów z pierwszą drużyną.
Czy to początek potężnej awantury? Paryżanie chyba przeliczyli się na wielu polach. Złamali finansowe Fair Play, z blisko 400 milionów wydanych na piłkarzy odzyskali ledwie 65, a w ataku mają nie tyle kłopot bogactwa, co dwupiętrowy parking zastawiony autami ofensywnych gwiazd klasy światowej. Mbappe, Cavani Neymar. A za nimi jeszcze: Lucas, Di Maria, Draxler, Ben Arfa czy Pastore.
Doprawdy, tak silnej i tak źle zestawionej kadry nie widzieliśmy jeszcze nigdy.