Na budapeszteńskich mistrzostwach naszym zawodniczkom i zawodnikom szło tak marnie, że w końcu juz tylko Paweł, zwany poufale "Mokrym Korzeniem" w odróżnieniu do "Suchego" chodziarza, mógł polskim kibicom poprawić humor. I poprawił.
Korzeniowski w czasie 1.55,00 wyraźnie wyprzedził Rosjanina Nikołaja Skworcowa (1.56,13) i Greka Ioannisa Drymonakosa (1.57,10).
Przyjemną niespodzianką była postawa Marcina Cieślaka, który zaczął wyścig jak burza i na pierwszym nawrocie wyprzedzał nawet Korzeniowskiego, a ostatecznie uplasował się na piątym miejscu z czasem 1.57,93.