- Jeszcze trochę odczuwam ból po wrześniowej operacji, ale zdecydowałem z trenerem i lekarzem, że dość lenistwa. Rozpoczynam treningi - mówi, odkładając trąbkę, na której specjalnie dla "Super Expressu" odtrąbił powrót do treningowych zajęć.
Małachowski przyznaje nam, że przez te 3 miesiące lenistwa złapał kilka kilogramów nadwagi.
Przeczytaj koniecznie: Anita Włodarczyk i Piotr Małachowski dostali Złote Kolce
- Ale zamierzam szybko ją zrzucić. Biegam po czterdzieści minut, wykonuję przysiady ze sztangą o wadze do 160 kilo zarzuconą na barki. W leżeniu wyciskam 130 kilo - opowiada.
Jeszcze tylko nie zaczął rzucać dyskiem. Wraz z trenerem Witoldem Suskim planują to na styczeń. Tak jak przed rokiem. Wtedy opóźnienie treningów po operacji palca nie przeszkodziło mu w wywalczeniu złotego medalu na mistrzostwach Europy w Barcelonie i w ustanowieniu rekordu kraju (69,83 m) w Londynie. I tylko bariera 70 metrów jeszcze mu się opiera.
- Nie będę obiecywał, że złamię ją w przyszłym sezonie. Zobaczę, jak daleko będzie latał dysk po dwóch miesiącach, wtedy będę mądrzejszy - zastrzega się Małachowski.
Pierwsze starty na stadionie przewiduje na maj przyszłego roku. Ale wcześniej, w sylwestrowe południe, wystartuje w biegu na 10 km w Brzozie pod Bydgoszczą. To powrót do sprawdzonego systemu przygotowań sprzed roku, gdy oszczędzając operowaną rękę, rozkręcał się w biegach ulicznych.