Śniadanie zjedli między godziną 9 a 10. W menu były biały ser, jogurt, naleśniki, płatki owsiane, owoce, świeże warzywa, sałata i wędzony łosoś.
O godz. 12.00 nastąpiła - jak to mówią fachowo - "aktywacja ruchowa", czyli... masaże kadrowiczów.
O godz. 13.30 zaczęła się odprawa z trenerem Franciszkiem Smudą (64 l.). Piłkarze poznali wtedy wyjściową jedenastkę na mecz, a także usłyszeli ostatnie wskazówki taktyczne.
O godz. 14.00 cała kadra zasiadła do obiadu. Menu było bardzo bogate: rosół z kurczaka ze świeżymi warzywami, makaron domowy, grillowana lub gotowana pierś z kurczaka, grillowany filet z piotrosza, sałatki, owoce i suche ciasta.
- Po obiedzie kadrowicze mieli czas dla siebie - opowiada "Super Expressowi" dyrektor kadry Tomasz Rząsa (39 l.). - Wielu z chłopaków zaliczyło krótką drzemkę. Jest niepisana zasada, że w dniu meczu nie wolno opuszczać hotelu. Po zawodnikach widać było skupienie przed ważnym meczem, ale presja była nieco niższa niż przed spotkaniem z Grecją.
Spać można było najwyżej do godz. 17.00, ponieważ wówczas zaczął się podwieczorek. Na kilka godzin przed meczem menu musiało być lekkostrawne: makaron z sosem pomidorowym, naleśniki, tosty z dżemem, a także babka piaskowa.
Punktualnie o godz. 19 reprezentanci ruszyli z hotelu Hyatt na Stadion Narodowy. Wielu z kadrowiczów koncentrowało się wówczas, słuchając muzyki. Jakub Błaszczykowski (27 l.) jest fanem polskiego rapu, a w autokarze słucha utworu Eldo "Nie pytaj o nią". Damien Perquis (28 l.) uwielbia muzykę R&B, zaś Przemysław Tytoń (25 l.) - piosenki Michaela Jacksona.
Ostatnie półtorej godziny to zapoznanie się z murawą jeszcze w garniturach, potem kilkunastominutowa rozgrzewka. A po jej zakończeniu była już tylko walka na boisku z Rosjanami.
A co po meczu?
Po ostatnim gwizdku sędziego kadrowicze przebywali na stadionie przez jeszcze około godzinę. Najpierw wzięli prysznic, a potem udzielali wywiadów dziennikarzom. Po przyjeździe do hotelu wreszcie mogli spotkać się z rodzinami (w trakcie dnia było to zabronione). Sztab wyraził zgodę na to, by partnerki piłkarzy mogły przenocować w hotelu Hyatt.