Kerber długo odmawiała gry w drużynie Niemiec, aby odzyskać prawo do gry dla Polski (gdzie mieszka, ma rodzinę, trenuje). Chciała tylko wiedzieć, jak i czy PZT może jej pomóc. Prezes obiecał skontaktować się z Angeliką. Nie zrobił tego.
Zastanawiam się, do czego jest prezes PZT? Czy do załatwiania tak ważnych spraw jak wzmocnienie reprezentacji kraju, poszukanie ewentualnych sponsorów dla zawodników i związku? Czy do oglądania meczów Wielkiego Szlema ze specjalną przepustką? A może od łapania ręcznika po 40 euro rzucanego przez zawodnika w trybuny? Jak to robił prezes Kseń (były szef wielkiego banku) na Roland Garros.