Rajd Portugalii to 4. runda eliminacji mistrzostw świata, ale absolutny debiut Kubicy w zawodach prestiżowej rangi WRC (World Rally Championship). - Czeka mnie wielkie wyzwanie - przyznaje Robert, który do tej pory ma na liczniku tylko około 400 km przejechanych samochodem rajdowym na luźnej nawierzchni. - Nigdy nie jeździłem ani nie trenowałem na szutrze na poważnie. Jeśli uda mi się ukończyć rajd, będzie to duży postęp, jeśli chodzi o doświadczenie w jeździe na takim podłożu - uważa.
I nie czuje żadnego strachu przed piekielnie ciężkim 52-kilometrowym odcinkiem Almodovar, który może być zmorą mniej zaawansowanego zawodnika. - To najdłuższa jazda na szutrze, z jaką miałem do czynienia, ale się nie boję - zapewniał Polak po zapoznaniu z trasą.
Dla Roberta to także kolejny etap rehabilitacji prawej ręki i następny kroczek na drodze do ewentualnego powrotu na tor F1.
- Kiedy jadę, muszę być tak skoncentrowany, że zapominam o swoich ograniczeniach fizycznych. Oczywiście chciałbym wrócić kiedyś do Formuły 1, ale są sprawy, które pozostają poza moją kontrolą i nie wiem, czy kiedykolwiek taki powrót będzie możliwy - nie ukrywa Kubica.
Kierowca Citroen Racing rywalizuje w Portugalii w klasie WRC-2, a drugim Polakiem na starcie będzie Michał Kościuszko (28 l.), który pojedzie mini WRC z nowym, mocniejszym silnikiem. Faworytem imprezy z udziałem 72 załóg jest lider klasyfikacji generalnej MŚ Francuz Sebastien Ogier jadący volkswagenem polo R WRC.