Vancouver 2010: Saneczkarze zachwyceni torem

2010-02-12 12:21

Saneczkarze, którzy rozpoczęli treningi na saneczkarskim torze Whistler Sliding Centre są zachwyceni - to najwspanialszy obiekt tego typu na świecie.

Tor na Blackcomb Mountain kosztował prawie 105 mln dolarów. Ma 1450 m długości i 152 m spadku,  na jego trasie jest 16 wiraży. Już na trzecim z nich  sanki osiagają  80 km/h i prowadzą na ciasny czwarty,  na 7. wirażu zawodnik przekracza 100 km/h, na 11. - 130 km/h. A przed 16., który zawraca jego sanki o 180 stopni ma na liczniku  150 km/h.

Zobacz koniecznie: Areny Vancouver 2010: Tu Polacy powalczą o medale

Przeciążenia w trakcie jazdy  sięgaja 3,5 g, co oznacza, że  ciało 80-kilogramowego zawodnika waży ok. 280 kg.  Trzeba mieć zdrowie by w tych warunkach sterować  sankami z centymetrową precyzją.  Ale jazda tą trasą bije na głowę atrakcje najbardziej zwariowanej kolejki w  wesołym miasteczku. Frajda jest ogromna.Obraz z toru transmituje 36 kamer, czas mierzony jest w 42 miejscach na trasie. Whistler Sliding Centre  robi imponujące wrażenie.

Patrz też: Vancouver 2010: Analiza szans Polaków

Na Balckcomb Mountain  reprezentuje nas Ewelina Staszulonek (25 l.), twarda dziewczyna, która dwa lata temu doznała  otwartego złamania (!) nogi po wypadku na torze w Cesenie, ale zdążyła wrócić do olimpijskiej formy. I Maciej Kurowski  (23 l.), który  został na igrzyska wysłany trochę "na kredyt". Zajął w PŚ 18. miejsce, do kwalifikacji wymagane było 16., ale PKOl. przymknął oko.  Medali w  saneczkarstwie w Whistler nie oczekujemy, ale  zebrania kapitału olimpijskiego doświadczenia, które może zaprocentować w Soczi.

Tor jest piękny, ale jednocześnie trudny i niebezpieczny. Podczas treningu na 13. zakręcie wywrotkę miała Rumunka Violeta Stramaturaru (21 l.). Mocno uderzyła głową o lód i straciła przytomność. W tym miejscu sanki pędzą ok. 140 km/h.

Najnowsze