Dwa cudowne gole. Absolutnie, nieodwołanie, nieprawdopodobne. Najpierw błysnął Paul Pogba. Francuz dał pokaz tego, co w futbolu najpiękniejsze. Maestria, technika, opanowanie, pomysł. Uderzył piłkę z powietrza w taki sposób, że przelobował bramkarza, a mimo to zmieścił piłkę gdzieś pod poprzeczką bramki Torino.
Torino odpowiedziało w swoim stylu. Na maestrię i elegancję Juve, dało pokaz typowej męskiej siły. Gianluigi Buffon po strzale Cesare Bovo nie miał nic do powiedzenia.
Do ostatnich minut wydawało się, że padnie remis. Obie ekipy stanęły w Turynie w klinczu i czekały. Emocji jednak nie brakowało. Wielkie spotkanie w barwach gości rozgrywał Kamil Glik. Polak w całym spotkaniu nie popełnił chyba jednego błędu. Na jego poziom wskoczyli też partnerzy. Mimo to ostatnie słowo należało do - wracających do formy - mistrzów Włoch. Juan Cuadrado wykorzystał zamieszanie w polu karnym i wślizgiem dał trzy punkty "Starej Damie".
Juventus po zainkasowaniu trzech punktów w derbach zajmuje dziesiąte miejsce. Ekipa Massimiliano Allegriego zgromadziła do tej pory piętnaście "oczek". Tyle samo, ile Torino.