Kiedy okazało się, że mistrzowie Polski mają zostać zdegradowani, szef "miedziaków" zdecydował się na desperacki atak, złożył bowiem wniosek o zawieszenie Tomczaka i całego WD, oskarżając to grono o skandaliczną stronniczość i brak profesjonalizmu.
- To jest jakaś inkwizycja, a nie cywilizowany sąd. Nie będę się poddawał degradacji na podstawie jakichś świstków, bo nawet nie możemy się doprosić dokumentów potwierdzających, że jest w ogóle jakieś formalne porozumienie zawarte między WD a prokuraturą wrocławską, na podstawie którego PZPN dostał dowody - pieklił się Pietryszyn. - Domagam się takich dokumentów, a jeżeli ich nie otrzymam, to złożę skargę do ministra sprawiedliwości.