Tajna broń Stocha i Żyły na Soczi

i

Autor: archiwum se.pl Marcelina Hula (28 l., żona skoczka Stefana) zaprojektowała i uszyła te stroje

Soczi 2014, skoki narciarskie. Tajna broń Kamila Stocha i Piotra Żyły na IO

2014-02-07 9:52

Kamil Stoch (27 l.) i Piotr Żyła (28 l.) wystąpią w Soczi w rewelacyjnych kombinezonach polskiej firmy Huligan's, którą utworzyli niespełna rok temu były kadrowicz w skokach narciarskich Stefan Hula i jego żona Marcelina Hula (28 l.), absolwentka włókiennictwa uczelni ATH w Bielsku.

- Kiedy w ubiegłym sezonie kombinezony polskich kadrowiczów zawiodły, mąż zaczął mnie namawiać, by spróbować coś poprawić - wspomina w rozmowie z "Super Expressem" Marcelina Hula. - Motywacji dodał mi szwagier Stefana, który pomógł sprowadzić pierwszą belę materiału. Po miesiącu powstała firma, której nazwa pochodzi od naszego nazwiska. Stworzyłam ją po to, żeby szyć kombinezony, które byłyby najlepsze. Taki maleńki wkład w ich sukcesy.

Przeczytaj: SOCZI 2014. Olimpijska awantura o „Luz w d...” Jana Ziobry!

Na pierwsze efekty nie trzeba było długo czekać. - Jeden z pierwszych strojów testował Piotrek Żyła - opowiada pani Marcelina. - Po dwóch treningowych skokach, o kilka metrów dłuższych od poprzednich, widać było, że kombinezon czyni różnicę. I od razu powiedział, że bierze go "do sianka", czyli odkłada na najważniejsze zawody.

Od początku do końca kombinezony powstają rękami Marceliny Huli. Mąż pomaga jej, jeśli jest w domu i ma na to czas. - Proces tworzenia kombinezonu trwa około sześciu godzin. Najpierw bierze się miarę, potem tworzy się z papieru formę krawiecką, wreszcie szyje z dziewięciu kawałków materiału sprowadzanego ze Szwajcarii. Centymetrem krawieckim sprawdza się, czy poszczególne wymiary odpowiadają przepisom - wyjaśnia szefowa Huligan's.

ZOBACZ! Soczi przywitało polskich olimpijczyków. Zobacz ZDJĘCIA

Przepisy mocno ograniczają inwencję twórczą pani Marceliny, dlatego stroje różnią się tylko drobnymi elementami. - Ale mamy ze Stefanem kilka własnych pomysłów dotyczących kroju i szycia, które zachowamy dla siebie.

Trzy razy zdarzyło się, że kombinezony Huligan's spowodowały dyskwalifikację zawodników. - Za pierwszym razem Stefan w jednym miejscu miał kostium o pół centymetra za luźny. Cóż, materiał ulega deformacji, a zawodnicy czasami chudną - tłumaczy nasza rozmówczyni.

Do Soczi 5-osobowa ekipa polskich skoczków zabrała kilkanaście takich kombinezonów. - Na początku popularny był kolor turkusowy, teraz grafitowy, czerwony i "malinka". Znakiem rozpoznawczym firmy są neonowe żółte zamki. - mówi superkrawcowa ze Szczyrku. - Nasze kombinezony kupują także zawodnicy z Ukrainy, Słowacji i Czech. Dotąd udało się ich sprzedać około stu.

Miejmy nadzieję, że na olimpijskich obiektach Kamil i jego koledzy ostro "pohuliganią" w nowych kombinezonach.

Najnowsze