Po wygranym przez Montauban meczu 2. ligi francuskiej w rugby nikt nie mógł się spodziewać, że po pokonaniu Narbonne dojdzie do prawdziwej tragedii. Zawodnicy wygranego zespołu świętowali swój sukces, gdy nagle doszło do niebezpiecznej sytuacji, która ostatecznie przerodziła się w tragedię. Jak relacjonuje hiszpańska "Marca", do zdarzenia z udziałem Kelly'ego Meafuy doszło w nocy z piątku na sobotę 7 maja. Zawodnicy Montauban bawili się w jednym z nocnych klubów, gdy nagle 31-latek i jego kolega Christopher Vaotoa wyszli z lokalu. Jak zeznał jeden z naocznych świadków, Meafua skoczył z mostu do rzeki Tarn, a jego towarzysz rzucił się za nim, by ratować kolegę. To niestety się nie udało.
31-letni zawodnik skoczył z mostu do rzeki. Tragiczna śmierć zawodnika
Z doniesień hiszpańskich dziennikarzy wynika, że przybyli na miejsce strażacy szybko wyłowili 25-latka z wody, który był już w stanie hipotermii. W międzyczasie swoich towarzyszy próbował ratować jeszcze jeden z zawodników, jednak w porę został powstrzymany przed skokiem do wody. Rugbysta miał być pod wpływem alkoholu. Vaotoa został przewieziony do szpitala, a pracujące na miejscu zdarzenia służby w dalszym ciągu próbowały odnaleźć ciało Meafuy. Po dwóch godzinach od zdarzenia wyłowiono ciało urodzonego w Samoa zawodnika. Teraz Francuzi przeprowadzą sekcję zwłok, aby ustalić, czy w organizmie tragicznie zmarłego zawodnika były ślady narkotyków lub alkoholu.