Andrzej Kostyra: Trzeba rozbić tę skandynawską klikę!

2010-12-17 3:00

Gdyby tak jak Justynę Kowalczyk załatwiono jakąś megagwiazdę sportu z USA, Amerykanie zapewne zażądaliby zwołania specjalnej sesji ONZ, żeby potępiła skandynawską klikę. Bo, że FIS-em rządzi taka klika - nie ulega wątpliwości. Dowody? Wystarczy jeden - nikt o zdrowych zmysłach nie wyobraża sobie, żeby w identycznych okolicznościach zdyskwalifikowano Marit Bjoergen.

Bjoergen uszło na sucho nawet wjechanie z tyłu na nartę Justyny i złamanie jej kijka (w Drammen w Norwegii). - Nie było pełnego kontaktu ani przepychanki łokciami - wyjaśnili obłudnicy z jury, którzy potem tak ochoczo zdyskwalifikowali Kowalczyk, chociaż w jej walce z Randall nie było żadnego kontaktu ani przepychanki.

Przeczytaj koniecznie: Justyna Kowalczyk o decyzji FIS: Jesteście hipokrytami!


Kowalczyk zdyskwalifikowano za "zmianę oznaczonego korytarza" na finiszu biegu w Davos. Gdy na podstawie telewizyjnych obrazów obalono tę tezę, komisja odwoławcza podtrzymała dyskwalifikację już z innego paragrafu. Czyli jak mówił Feliks Dzierżyński: "Dajcie człowieka, paragraf na niego się znajdzie".

Tę skandynawską klikę trzeba rozbić!

Mogą to zrobić tylko do spółki federacje Europy Wschodniej i krajów byłego Związku Radzieckiego. Polski Związek Narciarski musi działać w tej sprawie, nie czekać aż znów zdyskwalifikują Kowalczyk.

Najnowsze