Szewczenko to jedna z najważniejszych postaci w historii Ukrainy, laureat Złotej Piłki, zdobywca Ligi Mistrzów z Milanem. Reprezentację poprowadził do ćwierćfinału mistrzostw świata (jako piłkarz) i ćwierćfinału mistrzostw Europy (jako selekcjoner). Jednak ostatnio w mediach pojawiła się kontrowersja dotycząca jego pensji.
Od stycznia 2024 roku "Szewa" pełni funkcję prezesa Ukraińskiego Związku Piłki Nożnej, przejmując stanowisko po Andriju Pawełce. Jego przyjście wiązało się z dużymi nadziejami na zmiany, światło dzienne ujrzały jego zarobki. Są szokujące dla wielu Ukraińców. Dziennikarz Ihor Burbas podał, że miesięczne wynagrodzenie Szewczenki wynosi około 50 tysięcy dolarów (ok. 200 tys. zł), co czyni go najwyżej opłacanym szefem UAF w historii.
Dla porównania, prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, zarabia tylko 30 tys. hrywien (około 720 dolarów), a Donald Trump jako prezydent USA otrzymuje 33 tys. dolarów miesięcznie.
Sprawa stała się jeszcze bardziej kontrowersyjna, ponieważ poprzednicy Szewczenki, z wyjątkiem Anatolija Konkowa, nie pobierali wynagrodzenia wcale. Większość z nich pełniła funkcję szefa UAF pro bono lub łączyła ją z innymi obowiązkami publicznymi. Dla porównania, prezes PZPN, jak podaje portal olemagazyn.pl, zarabia około 28 500 zł miesięcznie.