Mike oskarżał Kinga o spisek i okradzenie go z milionów, a King oskarżał najmłodszego w historii championa wagi ciężkiej federacji WBA, WBC oraz IBF o zdradę. Od tego czasu te dwie legendy boksu można było spotkać jedynie w sądzie i to po przeciwnej stronie barykady.
Tak było do piątkowego wieczora, kiedy King i Tyson podali sobie po raz pierwszy od 14 lat ręce, a "Żelazny" zgodził się wystąpić w roli komentatora wieczoru bokserskiego Don King Promotions w Las Vegas.
- Być może jest to Halloween, ale to nie jest żadna sztuczka - powiedział King, który prezentować będzie cały wieczór nie tylko w programie telewizyjnym, ale także za pośrednictwem Internetu. - To będzie prawdziwa uczta dla wszystkich fanów boksu na całym świecie. Mike to nie tylko jeden z najlepszych bokserów w historii wagi ciężkiej, ale także znawca i historyk boksu. Nikt nie potrafi "czytać" boksu lepiej od niego.
Tyson komentować będzie między innymi walkę eliminacyjną WBC znanego polskim kibicom Ray'a "Rainmana" Austina (27- 4, 17 KO), który w listopadzie ubiegłego roku pokonał w chińskim Czengdu Andrzeja Gołotę, z DaVarrylem "Touch of Sleep" Williamsonem (26-5, 22 KO)
Uścisk dłoni po 15 latach
Dzięki Donowi Kingowi Mike Tyson, jeden z najznakomitszych pięściarzy wagi ciężkiej naszej ery, zarobił na ringu ponad 270 milionów dolarów, ale od czasu, kiedy w 1992 roku "Żelazny" trafił za kratki, z jego ust na temat Kinga nie można było usłyszeć jednego cenzuralnego słowa.