Wielkie wyróżnienie Adamka

2009-01-23 13:30

Amerykański magazyn "The Ring" powstał w 1922 roku, ale dopiero Tomaszowi Adamkowi, pierwszemu Polakowi w historii, po 88 latach udało się zdobyć obecnie najbardziej prestiżowy w boksie pas mistrzowski, przyznawany przez niezależne grono najbardziej uznanych światowych specjalistów bokserskich.

Dzięki uprzejmości Nigela Collinsa, wydawcy "The Ring" jako pierwsi prezentujemy zwykle trzymane w ścisłej tajemnicy zdjęcia specjalnie przygotowanego mistrzowskiego pasa, którego oficjalne wręczenie nastąpi na specjalnej konferencji prasowej na najprawdopodobniej tydzień przed walką "Górala" w obronie tytułu IBF.

- Piękny pas, takiego jeszcze nie wiedziałem - powiedział polski mistrz świata IBF, kiedy wykonane specjalnie dla ASinfo zdjęcia dotarły na ekran jego komputera.

Dlaczego pas "The Ring" dla Tomka Adamka ma obecnie tak wielkie znaczenie? Nie tylko dlatego,że jest uznawany jako jedyne miarodajne źródło bokserskiej klasy zawodników przez takie potęgi w Stanach Zjednoczonych jak ESPN czy telewizja HBO, a w Wielkiej Brytanii przez BBC, ale dzięki jasnym, niekorumpowalnym regułom przyznawania i odbierania pasa.

W chwili obecnej istniejące organizacje sankcjonują walki mistrzowskie po wpłaceniu specjalnej opłaty za prawo do walki o tytuł (czasami jest to nawet kilkaset tysięcy dolarów) i tym sposobem rywalizują ze sobą o pieniądze i wpływy promotorów. W "The Ring" można zdobyć tytuł tylko w dwóch wypadkach: pokonując aktualnego mistrza "The Ring" lub poprzez wyłonienie zwycięzcy z walki pomiędzy numerem 1 i 2 aktualnego rankingu.

Nie ma więc możliwości, tak obecnie częstego szczególnie w wadze ciężkiej, dobierania sobie "pasujących" rywali, unikania walk przez długie miesiące, czy doprowadzania do paradoksów, że mistrz jednej organizacji nie jest w ogóle klasyfikowany w innej.

Obecnie właścicielem "The Ring" jest Sports and Entertainment Publication, co jest o tyle ważne , że wspomniana firma należy do Golden Boy Promotions czyli słynnego Oscara De La Hoyi. Ten ostatni natychmiast wyjaśnia, że nie ma tutaj żadnego konfliktu interesów, wynikającego z faktu posiadania przez niego jednocześnie firmy promocyjnej i magazynu o tak wielkim wpływie na to, co kibice widzą na ekranach swoich telewizorów czy ringach.

- "The Ring" jest w pełni niezależnym, redagowanym przez fachowców magazynem. Ani ja osobiście, ani Golden Boy Promotions jako firma nie maja jakiegokolwiek wpływu na to, co jest publikowane na łamach "The Ring" - stwierdza publicznie De La Hoya. Nie wypada mu nie wierzyć, bo za klasyfikacją "The Ring" stoi zbyt wielu ludzi o zbyt znanych nazwiskach by oślepił ich blask "Złotego Chłopca".

Najnowsze