Robak kończył swą przygodę we Wrocławiu pełniąc funkcję kapitana tej drużyny. Fanom bardzo nie spodobało się, że w takiej sytuacji zdecydował się odejść do znienawidzonego w stolicy Dolnego Śląska łódzkiego Widzewa, a nie do zaprzyjaźnionej Miedzi Legnica, o czym spekulowano. Potem kibice WKS-u wydali absurdalne, antysemickie oświadczenie, w którym obrażali napastnika i zwieńczyli je sformułowaniem: ""Pamiętaj Marcin Psikuta, nigdy Ci nie wybaczymy, że zabiliście Jezusa, jak i tego co zrobiłeś dwa tysiące lat później odchodząc ze Śląska. Hatfu".
Pełne oświadczenie z lipca - KLIK!
Ten dziwny tekst spotkał się ze słowami potępienia w całej Polsce. A los już kilka tygodni później chciał, żeby snajper stanął naprzeciw Śląska na boisku. Obie ekipy zmierzyły się w Pucharze Polski i do wygranej łodzian walnie przyczynił się Robak, który już w doliczonym czasie gry pewnie zamienił na bramkę rzut karny i przypieczętował awans swojej drużyny do kolejnej fazy.
W pomeczowej rozmowie z "Polsatem Sport" piłkarz nie odgryzał się jednak kibicom Śląska. Nie krytykował ich ani nie atakował za pamiętne słowa z wakacji. Gracz przyznał: - Dla mnie było to spotkanie z drużyną, w której spędziłem dwa bardzo dobre lata. Szanuję kibiców z Wrocławia i ten mecz był dla mnie wyjątkowy.
Ogółem w swojej karierze Robak rozegrał w barwach Śląska 71 meczów i zdobył w nich 37 bramek. Więcej razy podczas swojej kariery wystąpił tylko w Koronie Kielce oraz właśnie w Widzewie.