Marcin Robak

i

Autor: CyfraSport Marcin Robak

Zarzucali mu, że zabił Jezusa. On mówi, że ich szanuje

2019-09-25 12:17

Jednym z hitów 1/32 finału Pucharu Polski bez wątpienia było starcie Widzewa Łódź ze Śląskiem Wrocław. Starcie to zakończyło się sensacyjnie, gdyż drugoligowiec wygrał 2:0 i wyeliminował jedną z najlepszych drużyn obecnego sezonu PKO Ekstraklasy. Pojedynek był wyjątkowy dla napastnika łodzian, Marcina Robaka, który w gorącej atmosferze trafił tego lata do swojego klubu właśnie z szeregów wrocławian.

Robak kończył swą przygodę we Wrocławiu pełniąc funkcję kapitana tej drużyny. Fanom bardzo nie spodobało się, że w takiej sytuacji zdecydował się odejść do znienawidzonego w stolicy Dolnego Śląska łódzkiego Widzewa, a nie do zaprzyjaźnionej Miedzi Legnica, o czym spekulowano. Potem kibice WKS-u wydali absurdalne, antysemickie oświadczenie, w którym obrażali napastnika i zwieńczyli je sformułowaniem: ""Pamiętaj Marcin Psikuta, nigdy Ci nie wybaczymy, że zabiliście Jezusa, jak i tego co zrobiłeś dwa tysiące lat później odchodząc ze Śląska. Hatfu".

Pełne oświadczenie z lipca - KLIK!

Ten dziwny tekst spotkał się ze słowami potępienia w całej Polsce. A los już kilka tygodni później chciał, żeby snajper stanął naprzeciw Śląska na boisku. Obie ekipy zmierzyły się w Pucharze Polski i do wygranej łodzian walnie przyczynił się Robak, który już w doliczonym czasie gry pewnie zamienił na bramkę rzut karny i przypieczętował awans swojej drużyny do kolejnej fazy.

W pomeczowej rozmowie z "Polsatem Sport" piłkarz nie odgryzał się jednak kibicom Śląska. Nie krytykował ich ani nie atakował za pamiętne słowa z wakacji. Gracz przyznał: - Dla mnie było to spotkanie z drużyną, w której spędziłem dwa bardzo dobre lata. Szanuję kibiców z Wrocławia i ten mecz był dla mnie wyjątkowy.

Ogółem w swojej karierze Robak rozegrał w barwach Śląska 71 meczów i zdobył w nich 37 bramek. Więcej razy podczas swojej kariery wystąpił tylko w Koronie Kielce oraz właśnie w Widzewie.

Najnowsze