Zbigniew Gutkowski wierzy w zwycięstwo

2010-11-20 15:54

Żeglował 30 dni po Atlantyku. Został poturbowany przez wirnik prądnicy, poniósł straty w sprzęcie. Uczył się pokory, gdy najgroźniejszy rywal oddalał się od niego. Teraz Zbigniew Gutkowski (37 l.) odpoczywa w Kapsztadzie (RPA) i przygotowuje się do pokonania Wielkiego Oceanu Południowego.

Po pierwszym etapie wokółziemskich regat żeglarzy samotników Velux 5 Oceans Gutkowski jest drugi.
– Nie spodziewałem się, że tak łatwo przyjdzie mi zająć to drugie miejsce. Na trasie nawet myślałem o zwycięs- twie, żeglowałem blisko Brada van Liewa i dwa razy wychodziłem na prowadzenie – mówi nam gdański żeglarz w telefonicznej rozmowie z Kapsztadu. – Ale Amerykanin ma znacznie szybszą łódkę od mojego „Operonu”. Nie poddaję się. Próbujemy łatać budżet w moim zespole.

Przeczytaj koniecznie: Zbigniew Gutkowski, który samotnie opływa świat, walczył z... wodorostem

– Więc nie ma pan miliona euro do dyspozycji?

– Dużo do niego brakuje. Ale na szczęście znalazło się jeszcze 20 tysięcy euro i w Kapsztadzie odkupiłem większy genaker, porwany przez wiatr na oceanie.

– Tych strat chyba było więcej...

– Jeszcze parę kilka porwanych lin, a raczej sznurków, bo po miesiącu tak właśnie wyglądały. Poza tym czoło rozbite wirnikiem prądnicy wiatrowej i połowa włosów, które musiałem zgolić, żeby założyć opatrunek. No i ogólne zużycie ciała (śmiech).

– Udawało się trochę pospać w kabinie?

– Kiedy sytuacja na morzu była trudna, czuwałem niemal cały czas, przysypiając i przebudzając się z ręką na przycisku samosteru. To było na granicy wytrzymałości organizmu. W pobliżu równika spałem kilka razy dziennie po dwie-cztery godziny. Ale w końcówce etapu, gdy ciągnąłem się powoli po stracie dużego genakera, już się wysypiałem.

– Jakieś niespodziewane spotkania, przygody?

– Wieloryba ani rekina nie spotkałem, z czego bardzo się cieszę. Czasami na pokładzie lądowały ryby latające, fale wyrzucały też małe kałamarnice, mnóstwo ptaków, w tym albatrosy.

Patrz też: Polski żeglarz walczy o życie i dwa miliony - FOTKI

– Co pan będzie robił przez cztery tygodnie dzielące pana od startu do drugiego etapu?

– Będę zmieniał ustawienia na łódce pod kątem Wielkiego Oceanu Południowego. Wiem, jak to zrobić, a łódkę poznałem dobrze przez miniony miesiąc. Ze zwycięs- twa w regatach nie rezygnuję. Taktykę mam taką samą jak w mojej dawnej olimpijskiej klasie – 470. Czyli trzymać się bardzo blisko lidera i wyprzedzić go w końcówce.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze

Materiał sponsorowany