Mecz miał dramatyczny przebieg, bo goszczące w Łodzi policzanki prowadziły już 2:0 w setach, ale gospodynie odrobiły straty i doprowadziły do tie-breaka. W nim uległy minimalnie, 13:15. Statystyka pokazuje, że kluczowym elementem był blok. Chemik zaliczył 14 „czap” (ŁKS 11), ale potrafił zanotować 21 wybloków, po którym pojawiała się okazja do kontr. W pojedynku bombardierek obu ekip górą Serbka Jovana Brakocević-Canzian, która zdobyła 29 pkt – o 5 więcej niż włoska atakująca łodzianek Valentina Diouf.
Tak wygląda teraz Katarzyna Skowrońska! To zdjęcie powali was pięknem, można się zakochać
– To będzie dla nas cenna lekcja. Musimy wyciągnąć z niej wnioski. Miałyśmy ważne piłki w górze, brakowało dokładności – oceniła libero łodzianek Paulina Maj-Erwardt. – Wiadomo, że nie lubię przegrywać, ale może... dobrze, że tak się stało, bo w trakcie meczu potrafiłyśmy się podnieść po dwóch słabszych setach i doprowadzić do tie-breaka. W piątym secie miałyśmy słabszy początek. Potem nie wykorzystałyśmy szans. Jeśli chcemy myśleć o mistrzostwie i Pucharze Polski, to musimy zwracać uwagę na niuanse siatkarskie i wyeliminować błędy. Bo w przeciwnym razie kończy się tak jak ten tie-break, czyli 13:15.
Wielka wojna w PlusLidze. Kluczowy mecz odbędzie się w Warszawie
Mimo porażki ŁKS pozostał liderem Tauron Ligi, ale przewaga nad Developresem Rzeszów zmalała do punktu i łódzki zespół nie zapewnił sobie jeszcze pierwszej lokaty przed fazą play-off. Chemik Police zajmie w najlepszym razie trzecią pozycję i zagra w play-off z szóstą drużyną po fazie zasadniczej.
– Walczymy nadal i chcemy utrzymać pierwsze miejsce w tabeli. To nasz cel, mamy jeszcze jedno spotkanie i chcemy je wygrać – zapowiada Maj-Erwardt przed wtorkowym (28.03) zakończeniem rundy zasadniczej z lokalnym rywalem, Budowlanymi Łódź.
Czołówka tabeli Tauron Ligi
1. ŁKS Łódź 18 zw 1 por 52 pkt
2. Developres Rzeszów 17 2 51
3. Chemik Police 15 4 43